"Blondynka": Izabela Dąbrowska uczyła się aktorstwa... na lalkach
Izabela Dąbrowska, czyli Jasiunia Rostworowska-Fus z "Blondynki", przez wiele lat - zanim upomnieli się o nią twórcy seriali i filmów - pracowała jako lalkarka. Do dziś wspomina, że praca w teatrach lalkowych była dla niej bezcenną lekcją aktorstwa i... dyscypliny ruchu na scenie.
W młodości Izabela Dąbrowska wcale nie chciała być aktorką. Dopiero gdy pewnego dnia polonistka z liceum wysłała ją na konkurs recytatorski, poczuła, że scena jest wymarzonym dla niej miejscem. Podczas konkursu wpadła w oko aktorowi Jerzemu Siechowi, który zasiadał w jury i który zaproponował jej, by dołączyła do prowadzonego przez niego w Białymstoku amatorskiego zespołu teatralnego.
- Tak zaczęła się moja przygoda z teatrem. Zafascynowała mnie możliwość przeobrażania się w kogoś innego, ożywiania emocji nie swoich, a cudzych... Połknęłam bakcyla - mówi odtwórczyni roli pani Basi z "Ucha Prezesa".
- Większość moich koleżanek i kolegów z grupy Jerzego Siecha zdecydowała się po maturze zdawać na Wydział Lalkarstwa w Białymstoku. Pomyślałam, że i ja spróbuję. No i dostałam się, choć ledwo, ledwo - wspomina.
Po pierwszym roku studiów lalkarskich Izabela Dąbrowska postanowiła zdobyć indeks krakowskiej szkoły teatralnej. Niestety, członkowie komisji egzaminującej kandydatów na przyszłych aktorów nie docenili wówczas jej talentu...
Przez filmowców i twórców seriali Izabela Dąbrowska została odkryta, gdy w gdańskim Teatrze Lalki i Aktora "Miniatura" grała Ziarenko w głośnym przestawieniu Tadeusza Słobodzianka "Turlajgroszek". Swą pierwszą serialową rolę - Wandzię - zagrała w 1997 roku w "Bożej podszewce". Od tego czasu regularnie pojawia się w produkcjach telewizyjnych. Pamiętamy ją m.in. jako Katarzynę Machejkową z "Plebanii", Misię z "Lokatorów", Teresę ze "Stacyjki", Jastrzębską z "Bulionerów", Krystynę Lorek z "Kryminalnych", Jadwigę Pope z "Ojca Matusza", sprzedawczynię z "Niani", Jolę ze "Szpilek na Giewoncie", profesor Popławską z "Ja to mam szczęście!" i Krystynę Krawczyk z "Bez tajemnic".
Izabela Dąbrowska jest dziś jedną z najlepszych polskich aktorek... drugiego planu. Każdy - nawet najmniejszy epizod w jej wykonaniu - to majstersztyk, aktorska perełka.
- Zostałam umieszczona w szufladzie "aktorka charakterystyczna". Taka jest moja fizyczność i temperament. Zaakceptowałam to i w każdej postaci staram się znaleźć coś mojego - mówi.
Izabeli Dąbrowskiej nigdy nie zależało na popularności i do niedawna wręcz cieszyła się, że ludzie na ulicy jej nie rozpoznają... Dzięki udziałowi w "Blondynce", a przede wszystkim w "Uchu Prezesa", nieoczekiwanie - ale zasłużenie - dołączyła do grona najbardziej lubianych przez widzów polskich gwiazd.
- Dzięki tym serialom jestem bardziej popularna, ale bez przesady - żartuje.
Aktorka pilnie strzeże swej prywatności.
- Uważam, że aby wiarygodnie wypadać w rolach, potrzebuję azylu i prywatności. Nie wydaje mi się, by aktorowi było do czegoś potrzebne obnoszenie się ze swoją prywatnością, pokazywanie domu, psa czy samochodu - twierdzi.