Blondynka
Ocena
serialu
7,5
Dobry
Ocen: 837
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"Blondynka": Hanna Śleszyńska bywa... katem dla kolegów-aktorów!

Hanna Śleszyńska, czyli Auguścikowa z "Blondynki", choć jest doskonałą aktorką, nie miała nigdy szczęścia do ról... filmowych. - Film potrzebuje przede wszystkim kobiet dekoracyjnych, a ja atrakcyjną blondynką zdecydowanie nie jestem - żartuje niezapomniana Jadzia z "Rodziny zastępczej".


- Niewielu reżyserów ma ochotę wykorzystać moje warunki w swoich filmach, więc - jeśli już gram w jakimś - zazwyczaj przemazuję się tylko przez ekran. Ale daleka jestem od narzekania - twierdzi Hanna Śleszyńska.

Uwielbiana przez widzów aktorka przyznała kiedyś, że nigdy nie miała żadnego planu na - jak mówi - rozwój kariery. Nigdy też nie marzyła o zagraniu konkretnej roli...

- Może właśnie dlatego nie żałuję, że jakaś przeszła mi koło nosa - żartuje.

Kiedy 4 lata temu Hanna Śleszyńska świętowała swe 50. urodziny, zdała sobie sprawę, że pewnych ról nie będzie już jej dane zagrać.

Reklama

- W zawodzie, jaki uprawiam, istnieje podobno taki magiczny moment dla kobiety, gdy traci tak zwane warunki i gra coraz mniej i mniej. Ale... złośliwe staruszki też ktoś musi zagrać - powiedziała w wywiadzie.

Hanna Śleszyńska nie kryje, że jest perfekcjonistką i do zagrania każdej, nawet najmniejszej roli przygotowuje się zawsze z ogromnym zapałem. Fascynuje ją bowiem przede wszystkim praca nad rolą.

- Wciąż chciałabym więcej prób, więcej dubli. To mi dostarcza energii. Dlatego bywam katem dla kolegów, z którymi pracuję, bo ciągle wydaje mi się, że można jeszcze lepiej - mówi.

Agencja W. Impact
Dowiedz się więcej na temat: Blondynka | Hanna Śleszyńska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy