Blondynka
Ocena
serialu
7,5
Dobry
Ocen: 836
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"Blondynka": Co zobaczymy w 5. sezonie?

Przybycie uchodźców, ślub Jasiuni z doktorem i otwarcie salonu Elwiry. Wszystko to czeka nas w nowych odcinkach „Blondynki”.

W podwarszawskim Kampinosie niedawno padł pierwszy klaps na planie kolejnej odsłony serialu o atrakcyjnej pani weterynarz. Tym razem w roli tytułowej zobaczymy Natalię Rybicką, która zastąpiła Joannę Moro.

Nowa twarz Kubus

Przypomnijmy, że gdy żegnaliśmy bohaterów serialu w odcinku "Żyć swoim życiem", zamykającym czwarty sezon, wielu z nich stało przed trudnymi dylematami i wyborami.

Doktor Fus zbierał się do poważnej rozmowy z Jasiunią o ich relacji, a Sylwia miała podjąć decyzję dotyczącą ponownego przyjęcia do pracy Marcina (Michał Lesień).

Już w grudniu fanów "Blondynki" czeka kilka niespodzianek.

Reklama

Przede wszystkim w postać doktor Kubus wcieli się inna aktorka. A poza tym w życiu pięknej pani weterynarz pojawi się nowy mężczyzna...

- Sylwia ma już w Majakach ugruntowaną i pewną pozycję, jej relacje z mieszkańcami są powszechnie znane - opowiada Natalia Rybicka.

- Nie tworzę więc swojej postaci od nowa, nie przerabiam jej na swój sposób. To nie oznacza, że moja bohaterka nie może się zmieniać i różnić nieco od Sylwii z poprzednich sezonów. Tym bardziej że czeka ją wiele nowych i ciekawych wyzwań. Na horyzoncie pojawi się przystojny kompozytor Dawid (Grzegorz Małecki), z którym połączy ją miłość do zwierząt - dodaje aktorka.

Nowa odtwórczyni roli Sylwii do tej pory nie pracowała na planie ze zwierzętami. Ale nie przeraża jej ta perspektywa.

- Będę nie tylko leczyć ptaki czy dbać o zdrowie czworonogów, ale także jeździć konno - opowiada Natalia Rybicka. - W niektórych ujęciach zastępował mnie kaskader, bo w jednej ze scen Sylwia spada z wierzchowca i traci przytomność - zdradza aktorka, która niebawem razem z ekipą przeniesie się do Supraśla.

Co czeka Pula-Hulę?

- Cieszę się, że znów pojawię się na Podlasiu, ten rejon Polski jest magiczny, urokliwy i wyjątkowy. Nie mówiąc o smacznej kuchni - dodaje z uśmiechem Krzysztof Kiersznowki, serialowy Pula-Hula.

- Wprawdzie jedziemy tam do pracy, wstajemy bladym świtem i kończymy zdjęcia późnym wieczorem, lecz o nerwowej atmosferze nie ma mowy. Dlatego nie odnoszę wrażenia, że mamy do czynienia z kieratem - kończy aktor.

Grana przez niego postać także stanie przed nie lada problemem. A wszystko dlatego, że Kozyra, po spożyciu kilku głębszych, znowu wpadnie w szpony hazardu i przegra w karty swój ukochany motocykl. Walka o odzyskanie kultowego pojazdu zapowiada się naprawdę pasjonująco.

kras

Świat Seriali
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy