Przerażający incydent na planie "Białego Lotosu"! Goggins nie był na to gotowy
Czego nie robi się dla dobrego ujęcia? Walton Goggins zdradził szczegóły powstania jednej ze scen z serialu "Biały Lotos". Aktor musiał przełamać strach przed wężami, co nie skończyło się dla niego zbyt dobrze.
"Biały Lotos" powrócił z trzecim sezonem i ponownie zabiera widzów do luksusowego, choć pełnego tajemnic kurortu. Po Hawajach i Sycylii przyszedł czas na Tajlandię, gdzie rozgrywa się najnowsza odsłona tej błyskotliwej satyry społecznej. Nowe odcinki pojawiają się co tydzień, a widzowie mogą odkrywać nie tylko tajemnice bogaczy, ale też zaskakujące sekrety zza kulis.
W trzecim odcinku hitu platformy Max, postać grana przez Waltona Gogginsa bierze do rąk żywe węże. Wpada na ten pomysł pod wpływem impulsywnej decyzji. W rozmowie z Jimmym Kimmelem aktor przyznał, że te gady go przerażają i choć przed nagraniami został dokładnie poinstruowany, które klatki są bezpieczne, w panice zapomniał o wszystkim.
"Miałem opiekuna węży tuż poza kamerą, bo gdy po raz pierwszy wziąłem węża do rąk, zacząłem płakać. I to niekontrolowanie" - przyznał Goggins.
"Wiedziałem, że mam nie otwierać pierwszej klatki, ale o reszcie zapomniałem. Chodziło o zielonego czy brązowego? Który mocno gryzie?" - Wyznał w trakcie wywiadu. Szybko okazało się, że dokonał złego wyboru, a zielony wąż ugryzł go. Pierwotnie zapewniono go, że nic mu nie grozi — rana została opatrzona na planie i zdjęcia kontynuowano. ale kolejnego dnia producent serialu zasugerował wizytę w szpitalu.
Ostatecznie wystarczył zastrzyk przeciwtężcowy, ale całe doświadczenie było dla aktora niezwykle intensywne.
Na Max są już dostępne trzy pierwsze odcinki. Kolejne będą ukazywały się w każdy poniedziałek na platformie streamingowej Max.