Bez tajemnic
Ocena
serialu
9,3
Super
Ocen: 312
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Krystyna Janda wzięła półtora miliona pożyczki, żeby... przetrwać!

Kiedy kilka miesięcy temu Krystyna Janda, czyli Barbara Lewicka-Lukas z "Bez tajemnic", dowiedziała się, że z powodu pandemii muszą zostać zamknięte wszystkie teatry w Polsce, postanowiła za wszelką cenę przetrwać... Niestety, Teatr Polonia i Och-Teatr, które prowadzi i firmuje swoim nazwiskiem, stanęły u progu bankructwa.

"Wzięliśmy półtoramilionową pożyczkę" - zdradza aktorka. Krystyna Janda nigdy nie kryła, że oba jej teatry istnieją przede wszystkim dzięki widzom, którzy kupują bilety na przedstawienia.

"Utrzymujemy się w ponad dziewięćdziesięciu procentach z biletów" - potwierdziła aktorka w jednym z wpisów na Facebooku.

Warszawskie sceny prowadzone przez fundację Krystyny Jandy - Polonia i Och-Teatr - jako pierwsze w stolicy wznowiły działalność po przymusowej przerwie spowodowanej wybuchem pandemii koronawirusa. Ich szefowa po prostu nie mogła już dłużej czekać! Po  trzech miesiącach postoju stanęła u progu bankructwa...

Reklama

"Trzy miesiące koniecznych płatności nadszarpnęło nasze oszczędności, wzięliśmy półtoramilionową pożyczę" - wyznała w rozmowie z Wyborczą.pl, dodając, że powrót na scenę był dla niej i współpracujących z jej teatrami aktorów koniecznością.

"Trzeba grać, dawać znać, że istniejemy, pracujemy. Gramy także, by pomóc aktorom przerwać" - powiedziała. Krystyna Janda dwoi się i troi, by utrzymać oba swe teatry przy życiu. Żartuje, że i ona, i inni aktorzy grają - to jej słowa - jakby wychodzili ze skóry, na dwieście procent.

Szefowa Polonii i Och-Teatru ma nadzieję, że wkrótce wszystko wróci do stanu sprzed wybuchu pandemii. Przez ostatnie miesiące nie próżnowała...

"Intensywnie pracowaliśmy w domach. Najwięcej pracy miały nasze biura i księgowość, zatwierdzałam dosłownie każdą płatność, robiliśmy właściwie co dwa tygodnie alternatywne plany repertuarowe, staraliśmy się być aktywni w internecie. Naprawdę się działo" - mówi.

Krystyna Janda zapowiada, że o swe teatry będzie walczyć do upadłego, ale wierzy, że dzięki wiernym widzom będzie miała z czego spłacić półtora miliona złotych pożyczki, którą zaciągnęła na przetrwanie.


Agencja W. Impact
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy