Chciałaby być idealną babcią, ale...
Krystyna Janda, czyli Barbara Lewicka-Lukas z "Bez tajemnic", zawsze z ogromnym rozrzewnieniem wspomina swoją babcię, która całe życie podporządkowała rodzinie. Aktorka chciałaby, by jej wnuczki także mówiły o niej, że jest najfajniejszą babcią na świecie!
- Moja babcia nie pracowała. Cały swój czas poświęcała na zajmowanie się nami i domem. To było całe jej życie: rodzina, dom i książki. Bardzo dużo czytała. Była ciężko chora i w związku z tym w ogóle nie wychodziła z domu - wspominała Krystyna Janda w jednym z wywiadów.
Aktorka, która od wielu lat należy do najbardziej zapracowanych polskich gwiazd, przyznaje, że jej samej daleko do ideału babci.
- Mnie ciągle nie ma w domu, wiele dni i nocy spędzam w zupełnie mi obcych miejscach, wciąż pracuję. Myślę czasem, że jestem najbardziej zajętą babcią w Polsce - żartuje.
Krystyna Janda wychowała się w domu, w którym rytm życia wyznaczały proste, ale - jak mówi - wspaniałe i szlachetne zasady: mądrość, skromność i prawość.
- Moi dziadkowie nigdy nie sprzeniewierzyli się tym wartościom. Przekazali mi podstawowe zasady moralne i etyczne, które tkwią we mnie do dzisiaj i które są dla mnie swoistym drogowskazem, wskazówką, jak żyć - wyznała kiedyś.
Krystyna Janda nie kryje, że jej najważniejszym wspomnieniem z dzieciństwa jest to, że w domu po prostu wszyscy się kochali.
- Dawało mi to ogromne poczucie bezpieczeństwa i wewnętrzny spokój. Kiedy sama zostałam matką, starałam się stworzyć moim dzieciom taki właśnie dom - spokojny i bezpieczny, pełen miłości i radości - powiedziała jakiś czas temu.
W domu Krystyny Jandy w Milanówku mieszkają dziś trzy pokolenia, ciągle pełno tam ludzi, ale panuje w nim wspaniała harmonia potrzebna aktorce do życia jak powietrze.