"Bez tajemnic": Format - przepis na sukces
Czy zawsze trzeba szukać zupełnie nowych pomysłów na serial? Wcale nie! Zdarza się, że filmowcy decydują się przedstawić nam historię, która w innym kraju została bardzo dobrze przyjęta. Oto kilka przykładów znanych z naszej telewizji.
Często słowo format z ust producentów i twórców projektów telewizyjnych, którzy tłumaczą zawiłości fabuły, rozwój wątków i kontynuacji seriali. Czym jest ta bestia, która z taką mocą trzęsie produkcjami i może decydować o ich sukcesie?
Jak zdradził nam Przemysław Nowakowski, scenarzysta "Bez tajemnic", praca nad tego typu produkcją nie różni się tak bardzo od pisania oryginalnego serialu.
- Format pomaga i przeszkadza zarazem. Jeśli jest dobry, tworzy solidną podstawę do scenariusza, ale też w pewnym stopniu ogranicza - dodaje. Wiele trudności może sprawiać licencja, którą kupuje stacja telewizyjna. W zależności od ustaleń w niej zawartych scenarzyści i realizatorzy serialu mogą pozwolić sobie tylko na ściśle określone zmiany.
Jednym z najlepiej przyjętych formatów, który niewątpliwie odniósł sukces w Polsce, jest "BrzydUla" produkowana przez TVN w latach 2008-2009. Serial powstał na podstawie kolumbijskiej telenoweli "Brzydula Betty". Kluczem do sukcesu była historia, błyskotliwe dialogi i wyraziste postaci.
Piotr Jasek, scenarzysta polskiej wersji, przyznał, że pracę kształtowała struktura pierwowzoru i kluczowe momenty w historii głównej bohaterki, które musiał uwzględnić. Nie mógł sobie pozwolić na dowolność. Najważniejszą rolę odegrała postać Uli Cieplak, z którą kobiety łatwo mogły się identyfikować.
Po zakończeniu produkcji fani walczyli o kontynuację, ale wymagała ona zakupu kolejnej licencji, z czego zrezygnowano. Za to popularność "BrzydUli" zachęciła stację TVN do kręcenia kolejnych adaptacji latynoskich telenowel, ale następne produkcje wypadły już gorzej i pomysł przepadł.
Nieźle została przyjęta adaptacja brytyjskiego "Cold Feet", czyli polskie "Usta Usta". Przygody trzech par zmagających się z rozterkami sercowymi i codziennością zyskały stałe grono wielbicieli. Nakręcono wyłącznie trzy sezony, a scenariusz wiernie odzwierciedlał oryginał.
Warto jeszcze przyjrzeć się "rodzince.pl", która powstaje na podstawie scenariusza kanadyjskiego serialu komediowego "Les parent". Zabawne sytuacje, z jakimi borykają się rodzice trzech chłopaków, trafiły idealnie w gust polskich widzów. Jesienią tego roku format wyczerpał oryginalną historię i mimo że fani domagają się kontynuacji, nadal nie wiadomo, jaka w tej sprawie zapadnie decyzja.
Problem w tym, że polscy twórcy nie mogą napisać własnego scenariusza, lecz muszą zamówić go u Kanadyjczyków. Rozmowy trwają.
Wśród formatów wyróżnia się "Bez tajemnic" stacji HBO. Jego konstrukcja polega na przedstawianiu pięciu rozmów pacjentów z terapeutą tygodniowo.
- Prawie każdy odcinek jest jedną sceną dialogową. Akcja ograniczona do niezbędnego minimum. W pierwszych sezonach historie postaci naszego serialu były zbliżone do tego, co miało miejsce w wersji amerykańskiej, ale sami bohaterowie, ich życiorysy i biografie, były wymyślone przez nas od nowa zdradza Nowakowski.
Serial dostępny jest jedynie w kodowanej stacji kablowej i przyciąga nie tylko widzów, ale też kusi formą znanych aktorów, którzy chcą w nim grać.
Obecnie możemy śledzić również "Krew z krwi", która powstała na podstawie holenderskiego serialu kryminalnego "Penoza". O pracy nad dostosowaniem historii Pietera Korthiusa opowiada reżyser polskiej wersji Xawery Żuławski.
- Każdemu scenariuszowi zagranicznemu trzeba poświęcić należytą uwagę, która pozwoli przełożyć go na lokalną wrażliwość. Najpierw tłumaczy się i przerabia oryginalną wersję, przy kręceniu każdej sceny - wyjaśnia Xawery.
- Jako reżyser musiałem ciągle zadawać sobie pytanie czy to, co dzieje się na planie, mogłoby mieć miejsce w Polsce. Holendrzy mają inną mentalność, kulturę, podejście do życia, a nawet zwykłych drobnostek. Inaczej patrzą na miłość, śmierć, rodzinę. Dla mnie ważne było, by nie powielać tego, co oni nakręcili - zdradził reżyser.
Cóż, nie zawsze sukces formatu zagranicznego przekłada się na oglądalność w Polsce. Lecz próbować warto.
nex