Belle Epoque
Ocena
serialu
7,9
Dobry
Ocen: 1296
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Najbardziej kontrowersyjne polskie seriale

Sprawdźcie, które seriale wzbudziły w ostatnich latach najwięcej emocji!

"Belle epoque"

Dyrektor programowy TVN - Edward Miszczak - obiecywał co najmniej dwa sezony przygód detektywa Edigeya. Pierwsza seria "Belle epoque" bardzo podzieliła widzów. Byli tacy, którzy w serialu upatrywali pierwszej polskiej produkcji kryminalnej z prawdziwego zdarzenia, inni natomiast już po premierowym odcinku wylewali nań wiadro pomyj.

W opinii naszej redakcji "Belle epoque" okazał się sztucznie pompowanym balonem...

TVN promował serial przez kilka miesięcy przed premierą, chwalił się ogromnym budżetem, kostiumami sprowadzonymi zza granicy, dbałością o każdy szczegół... Niestety, tego przepychu, przynajmniej na razie, nie było widać na ekranie.

Reklama

Kraków belle epoque jawił się szaro i ponuro, a ulica Poselska, która wydawała się być jedyną lokacją w mieście, była pokryta sianem i pełna przechadzających się bez celu statystów. To wszystko stwarzało wrażenie pastiszu. Czy takie było założenie twórców? Duży minus stanowiło także udźwiękowienie, nie wszystkie dialogi były słyszalne. Raziła piękna polszczyzna chłopów spod Krakowa w 1908 roku...

Serial nie powalił wynikami oglądalności, a Edward Miszczak, przy kolejnych ramówkach nękany przez dziennikarzy pytaniem, dlaczego "Belle epoque" okazało się klapą i czy stacja planuje kolejny sezon, wymownie milczał...

"Nasze matki, nasi ojcowie"

Autorzy serialu pokazali II wojnę światową - od niemieckiego ataku na ZSRR w czerwcu 1941 roku do kapitulacji Niemiec - przez pryzmat losów pięciorga młodych Niemców z Berlina: oficera Wehrmachtu Wilhelma, jego również powołanego do wojska młodszego brata Friedhelma, zakochanej w Wilhelmie pielęgniarki Charlotte, marzącej o karierze piosenkarki Grety oraz jej chłopaka - Żyda Viktora.

Losy Viktora, który ucieka z transportu do obozu Auschwitz i przyłącza się do oddziału AK, stały się dla twórców filmu pretekstem do pokazania polskich partyzantów jako zaciekłych antysemitów.

Wyemitowany przez TVP1 serial, wywołał dyskusję w Polsce i Niemczech, dotyczącą sposobu przedstawienia w serialu Polaków oraz problemu odpowiedzialności Niemców za zbrodnie II wojny światowej. Po emisji filmu w publicznej telewizji ZDF w marcu w niemieckich mediach rozpoczęła się burzliwa debata o odpowiedzialności "zwykłych Niemców" za zbrodnie II wojny.

W Polsce produkcję krytykowano za ukazywanie partyzantów z AK jako antysemitów i relatywizowanie odpowiedzialności Niemców. Sprawa znalazła swój finał w sądzie!

Proces wytoczył 92-letni żołnierz Armii Krajowej Zbigniew Radłowski oraz Światowy Związek Żołnierzy AK. Wystąpili oni przeciwko producentom trzyczęściowego serialu "Nasze matki, nasi ojcowie", tj. UFA Fiction oraz ZDF (II program niemieckiej telewizji) za naruszenie dóbr osobistych, rozumianych jako prawo do tożsamości narodowej, dumy narodowej i narodowej godności oraz wolności od mowy nienawiści.

Według powodów, w serialu znalazły się sceny, które mają dowodzić, że AK rzekomo była współwinna zbrodni na osobach narodowości żydowskiej, Niemcy zaś są przedstawieni jako ofiary II wojny światowej.

Krakowski sąd okręgowy w swoim wyroku nakazał producentom serialu zamieścić przeprosiny w telewizji polskiej i niemieckiej, na swojej stronie i zapłacić 20 tys. zł zadośćuczynienia. Musieli także zamieścić przed emisją serialu oświadczenie nt. roli żołnierzy AK podczas wojny.

"Boża podszewka"

Pierwszy odcinek "Bożej podszewki" został wyemitowany 23 listopada 1997 roku. Serial od razu wywołał ogromny skandal obyczajowy. Urażeni widzowie protestowali pod biurem szefa TVP, domagając się przeprosin oraz zdjęcia serialu z anteny. Co wywołało w nich takie oburzenie?

Przedstawiciele Kresowiaków szturmowali gabinet ówczesnego szefa TVP. Twierdzili, że produkcja w krzywdzący sposób przekłamuje historię i przedstawia nieprawdziwy, pozbawiony patriotyzmu obraz życia mieszkańców Wileńszczyzny.

Krytycy "Bożej podszewki" uważali, że serial wyśmiewa się z tradycji i szarga świętości.

Żądano, by reżyserka Izabella Cywińska publicznie przeprosiła za swoje dzieło. Porównywano ją do Wandy Wasilewskiej - pisarki i działaczki komunistycznej. - Był na mnie wielki atak i byłam z tego powodu bardzo szczęśliwa - twierdziła w wywiadach. - Takie zamieszanie zawsze dobrze robi reżyserowi - mówiła później. Stwierdziła, że szum wokół serialu był dla niego darmową reklamą. Kilka lat później zrealizowała jego drugą część.

Do sprawy włączyli się nawet członkowie Młodzieży Wszechpolskiej. Podczas spotkań z reżyserką wznosili sztandary z hasłami "Boża podszewka - gwałt na tradycji" i "Łata to nie podszewka". Do TVP spływały listy z żądaniami. Rada Programowa TVP wezwała władze stacji, by przeprosiły urażonych widzów. Izabella Cywińska broniła swojego działa. Podkreślała, że serial został doceniony przez krytyków i innych filmowców.

"Botoks"

"Jeśli film tobą wstrząsnął, serial wbije Cię w fotel" - tak reklamowana była rozszerzona wersja kinowego hitu. Wśród wątków, które zostały rozbudowane w serialu, znalazła się m.in. historia granego przez Sebastiana Fabijańskiego transseksualisty. Produkcja liczyła sześć odcinków. Głównymi bohaterkami "Botoksu" były cztery kobiety.

Daniela (Olga Bołądź) pracę w służbie zdrowia zaczyna jako ratowniczka medyczna, jeżdżąc na akcje z bratem Darkiem (Tomasz Oświeciński). Poddając się licznym zabiegom medycyny estetycznej, z brzydkiego kaczątka zmienia się w bezwzględną, odnoszącą sukcesy przedstawicielkę koncernu farmaceutycznego. Magda (Katarzyna Warnke) jest ginekologiem położnikiem. Swoją renomę zbudowała jako etatowa specjalistka od aborcji. Gdy sama zachodzi w ciążę, jej konflikt z ordynatorem (Janusz Chabior) wchodzi w dramatyczną fazę i zwierzchnictwo szpitala próbuje pozbawić ją pracy.

Poukładany świat cenionej chirurg - Patrycji (Marieta Żukowska) rozsypuje się, gdy kobieta dowiaduje się o zdradzie męża. Podkopane poczucie wartości popycha ją w kierunku ginekologii estetycznej. Swoje odkrycia Patrycja chce sprawdzić w związku z metroseksualnym Michałem (Piotr Stramowski), który jest zaprzeczeniem mężczyzny. Beata (Agnieszka Dygant) to lekarka SOR-u, która w wypadku motocyklowym traci narzeczonego. Samotna kobieta uśmierza ból, uzależniając się od silnych leków opioidowych, które wykrada w szpitalu.  Wówczas poznaje Marka (Sebastian Fabijański), sanitariusza, który ukrywa przed światem własny sekret.

Zarówno film, jak i jego poszerzona serialowa wersja, tak jak wszystkie dzieła Vegi, wzbudzały ogromne kontrowersje. Chodziło o sceny seksu, przemocy, wyolbrzymienie patologii...

'"Botoks" to rodzaj publicystyki opartej na krzykliwym tytule, który rozciągnięto do niewydarzonego artykułu - niepogłębionego i nieciekawego, okazującego się jedynie wprowadzającym niepotrzebne zamieszanie fake newsem. Ma Vega szczęścia, że Polacy lubią fake newsy" - pisał w recenzji dla portalu film.interia.pl Artur Zaborski.

swiatseriali/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy