"Belfer": W piekielnym kręgu
Szkoła inna niż wszystkie. Uczniowie skrywający tajemnice i mordercza gra, której zasady musi rozwikłać polonista-detektyw. Jak podobał się wam pierwszy odcinek drugiego sezonu "Belfra"?
Fani serialowego belfra Pawła Zawadzkiego (Maciej Stuhr) z wypiekami na twarzy śledzili jego walkę ze złem w pierwszym sezonie produkcji.
Nauczyciel znalazł wprawdzie winnych śmierci swojej córki i wrócił do Warszawy. Jednak to nie oznaczało dla niego końca kryminalnych zagadek.
Kędzierski, oficer Centralnego Biura Śledczego (Szymon Piotr Warszawski), odkrył, że Paweł uwikłany jest w morderstwo wspólników Kusia (Sebastian Fabijański) i złożył mu propozycję nie do odrzucenia. Zawadzki musi zatrudnić się jako polonista w jednym z prywatnych wrocławskich liceów, którego uczniowie zaginęli bez śladu. Belfer na zlecenie CBŚ ma za zadanie rozwiązać tę tajemnicę.
Zaszantażowany Paweł bez entuzjazmu jedzie więc do Wrocławia i podejmuje pracę w szkole. Jego pojawienie się wzbudza jawną niechęć dyrektorki placówki (w tej roli Aleksandra Konieczna), która informuje go, że zaginieni licealiści już się odnaleźli.
Czy to koniec misji Zawadzkiego? Nic bardziej mylnego. W szkole dochodzi bowiem do strzelaniny, której sprawcą jest jeden z uczniów. Dla belfra staje się jasne, że nie znalazł się tam przypadkowo, a elitarne liceum nie jest bezpiecznym miejscem, bo wśród uczniów toczy się mordercza gra.
- Na mojego bohatera będzie czyhać wiele niebezpieczeństw. Z większością sobie poradzi, ale czy przetrwa, tego nie wiem - zdradził Maciej Stuhr, który przyznał, że nie zna zakończenia serialowej intrygi.
JBJ