Zapaliła mu się czerwona lampka
Marcin Hycnar, czyli serialowy Paweł Zwoleński z "Barw szczęścia", postanowił ograniczyć swój udział w serialu, żeby rozpocząć studia reżyserskie.
28-letni Marcin Hycnar jest jednym z najzdolniejszych aktorów młodego pokolenia, a zarazem twarzą Teatru Narodowego w Warszawie. Przy okazji premiery sztuki "Lorenzaccio", w którym gra tytułową rolę, przyznał, że zapaliła mu się czerwona lampka.
- Nie chciałem usłyszeć po dziesięciu latach, że widzowie kojarzą mnie tylko z jednym telewizyjnym bohaterem - powiedział w rozmowie z "Rzeczpospolitą".
- A reżyseria ma mi pomóc w poszerzeniu horyzontów.
Tym sposobem wyjaśniła się zagadka, dlaczego scenarzyści "Barw szczęścia" wysłali Pawła Zwoleńskiego do Włoch. Wkrótce jednak on i Julia (Marta Nieradkiewicz) przyjadą do Polski w odwiedziny do rodziców.
Przypomnijmy, że gdy w 2007 r. Marcin Hycnar zaczynał pracę na planie "Barw szczęścia", liczył na to, że telewizyjna popularność przełoży się na role kinowe. Tymczasem od tamtej pory zagrał tylko w jednym filmie - były to "Drzazgi" w reżyserii Macieja Pieprzycy.