Zaborcza mamuśka
Energią mogłaby obdarować kilka osób. Gra w sześciu spektaklach, regularnie odwiedza Dom Aktora w Skolimowie i pracuje na planie serialu, gdzie wcieli się w Walerię - toksyczną matkę Bartka.
"Tele Tydzień": Myślałem, że nie uda nam się umówić na wywiad...
Ewa Ziętek: - Tak to wygląda od kilku miesięcy. Wstaję, jadę do pracy, wracam późno do domu. Chciałabym gdzieś wyjechać, pobyć z rodziną, ale to na razie nie jest możliwe. Nie chcę narzekać, bo przypominam sobie czasy, gdy nic nie robiłam i wtedy było gorzej.
- Nie, ale kiedyś, gdy grałam w ciągu tygodnia w trzech różnych teatrach, zastanawiałam się, czy przyszłam do odpowiedniego budynku. Higiena zawodowa została wtedy lekko zachwiana (śmiech).
Takie wahania to chyba norma w zawodzie aktora?
- Już nie wiem, jak jest w zawodzie aktora. Czasami wydaje mi się, że wszyscy ludzie wstają rano, idą do teatru na próbę i wracają w nocy po spektaklu (śmiech).
Czasami są jeszcze uroczyste premiery.
- Niedawno miałam piękną premierę w warszawskim Teatrze Kwadrat. Reżyser z lekko zamglonym okiem powiedział: - Boże, takie święto teatru. Trafił w sedno. Ludzie się uśmiechali, lgnęli do siebie, potrzebowali bliskości. Czasami udaje mi się rozśmieszyć widzów, a mam wrażenie, że tym razem było to coś więcej. Kolejny raz odkryłam sens tego zawodu.
Co to za sztuka?
- 'Klub cmentarny' to refleksyjna komedia. Tytułowy klub tworzymy z Ewą Kasprzyk i Ewą Wencel. Ten spektakl to świetne doświadczenie.
Teatr to jedno, telewizja - drugie. Niedługo widzowie zobaczą panią w serialu "Barwy szczęścia".
- Powiedziano mi, że Waleria, którą mam zagrać, to atrakcyjna osoba, a ja powiedziałam: - Biorę tę rolę (śmiech)!
Kim jest Waleria?
- Kuzynką nieżyjącej Jadwigi (Agnieszka Pilaszewska), która pojawi się z synem Bartkiem (Bartosz Gelner) w domu Górków. To zaborcza mamusia.
Jak sprawuje się na planie Bartosz Gelner, który stawia pierwsze kroki w zawodzie?
- Jest miły, przystojny i zdolny. Zobaczymy, jak sobie poradzi z takim kapitałem.
Gdy umawialiśmy się na rozmowę, mówiła pani, że jedzie do Domu Artystów Weteranów Scen Polskich do Skolimowa. Często pani tam bywa?
- Staram się jak najczęściej. W Skolimowie widuję się z księdzem Orzechowskim, Tamarą Taterą, moją przyjaciółką Eweliną Woleńską, Lidią Korsakówną, Basią Bittnerówną. Jestem tam oczekiwana z radością, raz nawet usłyszałam: - Wreszcie przyszedł ktoś młody! Czy życie nie jest piękne?
Z Ewą Ziętek rozmawiał Kuba Zajkowski.