Wielkanoc świętować będzie dopiero w maju
Elena Leszczyńska, czyli Ludmiła Kowalczuk-Jeleń z "Barw szczęścia", obchodzi Wielkanoc - zgodnie z tradycją prawosławną - tydzień po pierwszej wiosennej pełni księżyca. W tym roku do świątecznego stołu zasiądzie dopiero... za miesiąc.
Pochodząca z Rosji Elena Leszczyńska wychowana została w wierze prawosławnej, więc święta obchodzi według kalendarza juliańskiego, zgodnie z którym w tym roku Wielkanoc wypada dopiero 5 maja.
- Zanim wyszłam za mąż, starałam się co roku w okresie wielkanocnym odwiedzać rodzinę w Rosji, teraz spędzam święta w Białymstoku, gdzie mieszkają rodzice mojego męża, który także jest wyznania prawosławnego - mówi serialowa Ludmiła z "Barw szczęścia".
Elena Leszczyńska twierdzi, że prawosławna Wielkanoc niewiele się różni od świąt, jakie obchodzone są przez katolików.
- Zamiast palemek, święcimy gałązki wierzby. Zamiast baranka, do koszyczka ze święconką wkładamy paschę, którą robi się z twarogu, żółtek i bakalii. Nie oblewamy się też wodą w świąteczny poniedziałek... Poza tym wszystko jest takie samo - opowiada aktorka.
Na świątecznym stole w domach prawosławnych obowiązkowo znaleźć się muszą jajka, pascha i baba. To, jakie jeszcze potrawy zostaną podane, zależy od fantazji przyrządzających je gospodyń i upodobań domowników.
40 dni przed Paschą, czyli prawosławną Wielkanocą, Elena - zgodnie z nakazami jej religii - rozpoczyna Wielki Post, który trwa aż do świątecznej niedzieli.
- Nie można wtedy jeść żadnych potraw pochodzenia zwierzęcego - mięsa, sera, mleka i jajek. Za to w święta stoły aż uginają się od mięs! Obiad paschalny to prawdziwa uczta! - mówi.
Zanim jednak Elena wraz z mężem i teściami zasiądzie w tym roku do świątecznego ucztowania, weźmie udział w trwającym całą noc i odbywającym się w cerkwi nabożeństwie zwanym jutrznią paschalną.
- To moja ulubiona uroczystość, więc za nic nie mogłabym jej przegapić - twierdzi aktorka.
Elena Leszczyńska uważa, że Wielkanoc to najpiękniejsze święta w roku. Nazywa je świętem wiosny, której z utęsknieniem wypatruje po zimie...
- Wszystko budzi się wtedy do życia, jest kolorowe, świeże, nowe! - mówi.