W święta zapomina o liczeniu kalorii
Na stole, do którego co roku w wigilię Bożego Narodzenia zasiada w towarzystwie najbliższych Katarzyna Zielińska, czyli Marta Walawska z "Barw szczęścia", zawsze pojawia się 12 tradycyjnych potraw.
- Nie jest ważne, czy ktoś się odchudza, czy nie... Moja mama pilnuje, by wszyscy zjedli choć trochę każdej z dwunastu potraw, które przygotowała na wigilię. Muszę zapomnieć o liczeniu kalorii, bo w naszym domu w święta po prostu trzeba jeść!- mówi Katarzyna Zielińska.
Aktorka, gdy jeszcze mieszkała z rodzicami, bardzo aktywnie uczestniczyła w przygotowaniach do świąt i razem z siostrą pomagała mamie w kuchni. Teraz, ze względu na pracę w teatrze i na planie "Barw szczęścia", przyjeżdża do domu - jak żartuje - na gotowe.
- Mama, która świetnie gotuje, już dawno przestała liczyć na pomoc moją i mojej siostry. Usprawiedliwiamy się, że choćbyśmy nawet stanęły na głowach, i tak nie zrobiłybyśmy lepszych potraw niż te, które przyrządza mama - żartuje Kasia.
Katarzyna Zielińska już od listopada szuka w sklepach prezentów dla najbliższych. Stara się, by każdy z domowników dostał od niej coś od serca.
- Nie liczy się rozmiar prezentu i jego wartość. Najważniejsze, aby upominek sprawiał radość - mówi.
W warszawskim mieszkaniu Kasi zawsze przed Bożym Narodzeniem pojawia się prawdziwa pachnąca choinka udekorowana oryginalnymi ozdobami, które aktorka od lat kolekcjonuje.
- Każda ozdoba z mojej kolekcji jest wyjątkowa i jedyna w swoim rodzaju. Staram się co rok dokupić coś nowego, a że sklepy pełne są dziś cudownych ozdób choinkowych, więc moje zbiory rozrastają się w ogromnym tempie - opowiada gwiazda "Barw szczęścia".
Katarzyna Zielińska w święta zapomina nie tylko o diecie i liczeniu kalorii, ale też o pracy. Wyłącza swój telefon i skupia się na tym, by nacieszyć się obecnością najbliższych, dla których w ciągu roku nie ma zbyt wiele czasu.