Barwy szczęścia
Ocena
serialu
7,9
Dobry
Ocen: 20171
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Różne barwy miłości

Gdy Ilona Łepkowska wymyśliła, że Iza z "M jak miłość" jest lesbijką, dostała telefon od grającej ją Mai Hirsch z prośbą o zmianę w scenariuszu. Robert Janowski zrezygnował z roli Mikołaja Mellado w "Na dobre i na złe", bo nie chciał grać geja..

Jako pierwsza w historii polskich seriali motyw miłości homoseksualnej wprowadziła Ilona Łepkowska. To ona dała życie takim bohaterom, jak Rafał Kozień (Jacek Rozenek) w "Klanie" (szef Agencji Reklamowej JBD i przyjaciel Agnieszki Lubicz), muzyk Mikołaj Mellado (Robert Janowski) w "Na dobre i na złe" czy biznesmen Grzegorz Górski (Marek Probosz) w "M jak miłość".

"Nie lubię tego pedała"

- Po wątek homoseksualny sięgam nie po to, by - broń Boże - kogokolwiek szokować - tłumaczyła przed laty królowa polskich seriali.

Reklama

- Po prostu wychodzę z prostego skądinąd założenia, że łamanie tabu uczy tolerancji. Takie właśnie mam ambicje, by oswoić widzów z tą tematyką.

Początki jednak okazały się wyjątkowo trudne. Może ciężko w to uwierzyć, ale jeszcze kilka lat temu ze świecą trzeba było szukać aktora, który zechciałby grać geja.

Gdy wyszło na jaw, że Mikołaj Mellado, partner Zosi Stankiewicz w "Na dobre i na złe, kocha inaczej, grający go Robert Janowski zaczął mieć problemy z tak zwaną ulicą.

- No, cóż, niektórzy wierzyli, że skoro gram geja, to rzeczywiście nim jestem i wynikały z tego mniej lub bardziej zabawne historie - wspomina z perspektywy czasu Robert Janowski.

- Kiedyś np. grałem koncert w Katowicach. Fanki roznosiły ulotki z informacjami na jego temat. Podeszły do jakiegoś kiosku z pytaniem, czy mogą zostawić ogłoszenie. Kioskarz obejrzał moje zdjęcie i odparł: "Nie, nie lubię tego pedała".

W konsekwencji Robert Janowski zrezygnował z intratnej roli Mikołaja. Pamiętajmy, że "Na dobre i na złe" było wtedy najpopularniejszym serialem w Polsce.

Przed łatką lesbijki jak lwica broniła się swego czasu Maja Hirsch. Pierwotnie jej bohaterka Iza z sagi rodu Mostowiaków miała kochać inaczej, lecz - na wyraźną prośbę aktorki - Ilona Łepkowska zrezygnowała z tego planu. W ostatniej chwili zamieniła w scenariuszu lesbijkę na dziewczynę molestowaną seksualnie przez ojca.

Gdy na Michała Łagodę z "M jak miłość" padło podejrzenie o homoseksualizm, grający go Paweł Okraska wolał odejść z serialu niż grać geja.

- Być może nie byłem wtedy na tyle dojrzały, żeby podjąć się takiego zadania aktorskiego - twierdzi aktor.

- Przeraziło mnie trochę potężne oddziaływanie serialu. Ludzie bardzo mocno identyfikują aktora z postaciami, w które się wciela. Wiedziałem, że gdybym nadal grał Michała, byłbym narażony na coś, czego chciałem uniknąć. Po jakimś czasie wróciłem do Mostowiaków, bo wiedziałem, że sprawa się odkręci.

- Warto sobie przypomnieć, kto był prowodyrem całego zamieszania. Z inicjatywą wyszedł wspólnik Michała, który się w nim zakochał. Do niczego jednak nie doszło! Oczywiście fabuła serialu świadczy o tym, że było inaczej, ale uważny widz pamięta, że mój bohater był w tym względzie czysty jak łza. Dziś już jednoznacznie wiadomo, że uczucia Michała Łagody są ukierunkowane na kobiety.

Z czasem Ilona Łepkowska wprowadziła do "M jak miłość" postać jednoznacznie zdeklarowanego geja Grzegorza Górskiego. Grający go Marek Probosz nie miał już najmniejszych oporów przez przyjęciem tej roli. Wszak od lat mieszka na stałe w USA. Z tego powodu nie musiał obawiać się tego, że polscy widzowie wrzucą go do szufladki z napisem "gej".

A po drugie, w Ameryce osoba kochająca inaczej na nikim nie robi większego wrażenia. Tym bardziej, że tam widzowie seriali od co najmniej 25 lat są oswajani z tzw. kochaniem inaczej.

Tabu w USA jako pierwszy przełamał Steven Carrington z serialu "Dynastia". Potem pojawił się Justin Amberville ("Tylko Manhattan"), a w ostatnich latach - Kerry Weaver ("Ostry dyżur").

Amerykańscy producenci posunęli się jeszcze dalej. Motyw miłości homoseksualnej wprowadzili także do seriali młodzieżowych.

W "Jeziorze marzeń" pojawia się Jack, nastolatek, który nie ukrywa tego, że jego stosunek do seksu nieco się kłóci z wartościami chrześcijańskimi. Podobnie jest z Willow z "Buffy, postrach wampirów".

Lekcja tolerancji

Chociaż Polakom wciąż daleko do Amerykanów, pod względem tolerancji w stosunku do ludzi z odmienną orientacją seksualną, to jednak widać wyraźny postęp. Ogromna w tym zasługa seriali i scenarzystów.

- Pokazywanie na ekranie osób homoseksualnych sprawia, że społeczeństwo zaczyna rozumieć, że to nie są jacyś zboczeńcy - uważa Sonia Bohosiewicz, która grała lesbijkę Paulę w serialu "39 i pół".

- Moja bohaterka nie kryła, że jest lesbijką, ale wiedziała, że niektórym ludziom trudno to przyjąć do wiadomości. Starałam się, by Paula była sympatyczna i ciepła. Może dzięki temu ci, którzy mieli złe zdanie na temat osób takich jak Paula, zmienili poglądy...

- W końcu rodzimy się z pewnymi preferencjami, nie wybieramy ich. Takie znalazłam sobie zadanie, oczywiście oprócz tego, by dostarczyć widzom wzruszeń i dobrej zabawy.

- Wątek lesbijski pojawi się także w jednym z odcinków "Usta Usta" - zdradza Dorota Chamczyk, szefowa zespołu producentów w TVN.

- Pewna pani, która stanie się obiektem marzeń seksualnych jednego z bohaterów, okaże się zwolenniczką innej orientacji seksualnej, co przecież nie raz i nie dwa zdarza się w prawdziwym życiu.

W "Barwach szczęścia" obecnie mamy dwóch homoseksualnych bohaterów: Władka (Przemysław Stippa), syna Róży (Anna Gronostaj) i Zdzisia Cieślaków (Zbigniew Buczkowski), oraz jego życiowego partnera Maćka (Tomasz Mycan). Śmiało można powiedzieć, że ich wątek to największa dotąd lekcja tolerancji w polskim serialu.

Gdy Władek Cieślak postanowił powiedzieć prawdę rodzicom, dotyczącą swojej orientacji seksualnej, nie zdawał sobie sprawy, że zada im tym bolesny cios. Poukładany dotąd świat Róży i Zdzisia wywrócił się do góry nogami.

- Taka wiadomość musiała dokonać pewnych zmian w konserwatywnym myśleniu Cieślaków - zauważa Przemysław Stippa.

- To świetny sprawdzian dla całej rodziny. W końcu Władek był oczkiem w głowie rodziców. Zawsze byli mu oddani. A tu nagle okazało się, że syn skrywał przed nimi tak straszną - w ich mniemaniu - tajemnicę.

Najwięcej problemów z zaakceptowaniem homoseksualizmu syna miała Róża.

- To trudne wyzwanie dla rodzica. Zdzisio lepiej poradził sobie z oświadczeniem Władka. Moja bohaterka natomiast musiała stosunkowo długo się do tego przekonywać - wspomina Anna Gronostaj.

- Pierwszy raz gram taką rolę i uważam ją za świetne wyzwanie. Bo prawdę mówiąc - sama nie wiem, jakbym zareagowała, gdyby moje dziecko oznajmiło mi coś podobnego.

Agencja W. Impact
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy