Przyziemna praca? Wstyd i strata czasu
Aktorka chętnie chwali się swoją imponującą kolekcją ubrań i butów we wszystkich barwach tęczy. Także jej serialowa bohaterka to kolorowy ptak, z którym trudno się nudzić. Ostatnio wpada w szał z powodu nowego zajęcia swojego męża.
"Tele Tydzień": Zdarza się pani leczyć chandrę zakupami?
Małgorzata Potocka: - Bardzo często. Jestem typowym zodiakalnym Lwem. Kocham sobie robić prezenty. Wtedy zazwyczaj moja szafa powiększa się o kolejne dodatki, okulary, buty, torebki. Czasem sukienki.
Kolejne eksponaty do kolekcji...
- Moja wielka kolekcja rozpadła się kilka lat temu w czasie remontu. Wszystkie rzeczy, i te do zostawienia, i te do wyrzucenia zapakowałam w wielkie worki. Stały w korytarzu pod ścianą i gdy przyjechała śmieciarka, to wydałam pierwsze z brzegu. Dopiero później zorientowałam się, że wielki worek cudów: butów i sukienek pojechał na wysypisko. Ktoś tam się nimi ucieszył. Teraz staram się odbudować kolekcję (śmiech).
Moda się zmienia. Co ostatnio przykuło pani uwagę?
- Bardzo podoba mi się kolor żółty. Wiem, że nie jest dla mnie twarzowy. Nie przeszkodzi mi to wcale w zakupieniu jednej sukienki w kanarkowym kolorze. Będę w niej wyglądać blado, ale od czego jest róż na policzki? Kocham intensywne kolory i cieszę się, że wróciły do mody tak, jak tygrysy i panterki. Ostatnio też zaczęłam nosić spodnie. Wcześniej omijałam je z daleka z powodu kilogramów. Teraz schudłam, więc problem zniknął.
Jest pani na diecie?
- Tak. Jem pięć posiłków dziennie. Podstawą są warzywa. Można w uproszczeniu powiedzieć, że zjadam warzywa wiadrami i chudnę. Chyba przez całe życie nie zjadłam ich tyle, co przez ostatnie miesiące. Jak widać, to działa.
Porozmawiajmy o "Barwach szczęścia". Jola nie ma łatwego życia. Jej mąż stracił pracę i jako wolontariusz zbiera psie kupy w parku...
- Na szczęście mieszkają z rodzicami, więc z głodu nie umrą (śmiech). Oczywiście serialowa Jola dostaje szału, bo tak przyziemna i nieefektowna praca jest dla niej stratą czasu, a nawet wstydem. Rozwodzić się jednak nie będzie.
Szczęście męża nie jest dla niej ważne?
- Jola kocha pieniądze i uwielbia być w centrum zainteresowania. Jest urodzoną zwyciężczynią. W jej świecie nie ma miejsca na pracę dla satysfakcji.
Jola wierzy w siłę spokoju, ale tak naprawdę to temperamentna osoba. To pani dodaje jej pazur?
- Jola ma w sobie fantastyczną barwność. Może być cudnym przewodnikiem dla kobiet dojrzałych, dodawać im odwagi w życiu, uczyć, jak nie poddać się w trudnych chwilach i jak radzić sobie z codziennymi kłopotami. Ja ją bardzo lubię, ale najważniejsze, że lubią ją widzowie, bo wzbudza radość i uśmiech.
Z Małgorzatą Potocką rozmawiała Ewa Pokrywa.