Barwy szczęścia
Ocena
serialu
7,9
Dobry
Ocen: 20124
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Przyjechała do Polski na studia i... została!

Kiedy w 2003 roku pochodząca z Wilna Joanna Moro, czyli Zosia z "Barw szczęścia", przyjechała do Warszawy na studia, nie myślała, że zostanie w Polsce na stałe. Chciała tylko skończyć szkołę teatralną, wrócić na Litwę i tam próbować swoich sił w aktorstwie.


Joanna Moro, już jako studentka drugiego roku warszawskiej Akademii Teatralnej, wprost zasypana została propozycjami od producentów polskich seriali. Zanim skończyła studia, miała już na swoim koncie osiem ról, a jej kariera dopiero przecież zaczynała nabierać tempa!


- Nigdy nie przypuszczałam, że będę mieszkać w Warszawie, ale to tutaj mam pracę, więc zdecydowałam się zostać w Polsce - mówi Joanna.


Piękna Litwinka dość długo przyzwyczajała się do życia w naszym kraju.


- Pamiętam, że codziennie dzwoniłam do mamy i płakałam w słuchawkę. Na szczęście mama dobrze wiedziała, jak mnie postawić na nogi. Nigdy mnie nie pocieszała i nie żałowała, tylko mówiła: "Jeśli ci się nie podoba, to pakuj walizki i przyjeżdżaj do domu." To zdanie zawsze świetnie na mnie działało - wspomina.

Reklama


Joanna Moro twierdzi, że Polska nigdy nie była dla niej obcym krajem. Będąc w gimnazjum, brała czynny udział w konkursach recytatorskich poświęconych polskim pisarzom. Grała też w Teatrze Polskim w Wilnie, z którym kilka razy przyjeżdżała na warsztaty teatralne do Polski.


- Wiele znajomych mi osób, które zajmowały się sztuką, literaturą i teatrem, namawiało mnie wtedy, by zdawać do polskiej szkoły teatralnej. A ja nie byłam pewna, czy rzeczywiście tego chcę i wahałam się - opowiada.


Joasia nie kryje, że była wychowywana w wielkim poszanowaniu dla polskiej kultury. Jej rodzina pochodzi z Polski, w jej domu mówiło się w języku polskim, czytało polskie książki.


Podczas studiów Joannie najbardziej spodobały warszawskie... kluby.  


- Odwiedziłam chyba wszystkie! Uwielbiam szaleć na parkiecie. Wieczór w klubie naprawdę dodaje mi energii - mówi.


Niedawno Joanna Moro skończyła zdjęcia do rosyjskiego serialu opowiadającego o życiu Anny German. Choć podobno Rosjanie są nią zachwyceni, ona nie zamierza opuszczać Polski, by robić karierę za naszą wschodnią granicą.


- Warszawa jest już od dawna moim miastem! Oswoiłam się z nią i bardzo dobrze się tu czuję - twierdzi Joasia.

Agencja W. Impact
Dowiedz się więcej na temat: Barwy szczęścia | seriale | Joanna Moro
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy