Potrzebuje adrenaliny jak powietrza
Paweł Deląg, którego niedawno oglądaliśmy w „Barwach szczęścia” jako Łukasza Halickiego, a wkrótce zobaczymy w „Komisarzu Aleksie” w bardzo dla niego nietypowej roli kolekcjonera... lalek, twierdzi, że nie potrafi żyć bez mocnych wrażeń!
- Potrzebuję adrenaliny jak powietrza, nie wyobrażam sobie życia bez podejmowania coraz to nowych i coraz to śmielszych wyzwań – zwierzył się Paweł Deląg w wywiadzie.
W dzieciństwie Paweł szukał mocnych wrażeń na boisku piłkarskim. Marzył nawet, żeby zawodowo kopać piłkę, ale liczne kontuzje, jakich doznał podczas meczów rozgrywanych z kolegami na podwórku, uniemożliwiły mu karierę sportową.
- Moje podwórko było zdominowane przez chłopaków, którzy podzielili się na dwie grupy: kibiców Cracovii i kibiców Wisły. Istniała między nami naturalna rywalizacja opierająca się na mocnej gębie, silnej ręce i szybkich nogach – wspominał kiedyś.
Wiele lat później najwięcej wrażeń dostarczało Pawłowi nurkowanie w wodach Oceanu Indyjskiego i jazda konna. Aktor żartuje, że koń to bomba z opóźnionym zapłonem.
- Nigdy nie wiadomo, co mu strzeli do łba. A nurkowanie? To konfrontacja z obcym środowiskiem i głębokością, z której powrót na powierzchnię czasami nie jest taki oczywisty, jak się wydaje – mówi.
Od pewnego czasu adrenaliny dostarcza Pawłowi przede wszystkim praca za naszą wschodnią granicą, gdzie traktowany jak wielka gwiazda i gdzie spędza znacznie więcej czasu niż w Polsce! W ubiegłym roku na ekrany rosyjskich kin trafiła „Ułańska ballada” - film przygodowy z jego udziałem, wkrótce telewidzowie w Rosji będą mogli oglądać go w głównej roli w serialu „Plaża”.
- Coraz rzadziej szukam mocnych wrażeń poza planem filmowym. Kiedy reżyser krzyczy „Akcja!”, od razu podnosi mi się temperatura i wiem, że... żyję! - twierdzi.