Barwy szczęścia
Ocena
serialu
7,9
Dobry
Ocen: 20124
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Kasia Zielińska już nie pilnuje diety!

Jeszcze kilka lat temu aktorka nie należała do osób w rozmiarze "XS", teraz niektórzy uważają, że odchudzała się tak intensywnie, że teraz jest zbyt szczupła. Może dlatego Kasia uznała, że można sobie teraz pofolgować!


W wielu wywiadach aktorka była pytana o swoją metamorfozę. Jednak Kasia wciąż wraca do tematu:

- Pewnego dnia na castingu usłyszałam od producenta, że dostałabym tę rolę, ale jestem za gruba. Poszłam więc na siłownię, tam spotkałam świetną trenerkę - mówi gwiazda w wywiadzie dla "Olivii".

Aktorka bardzo ambitnie podeszła do sprawy. Schudła- i faktycznie- propozycje posypały się, jak z rękawa. Ale przeraźliwie szczupła sylwetka Kasi zaczęła niepokoić fanów gwiazdy. Jednak Kasia uspokaja: nie katuje się już treningami:

Reklama

- Teraz nadal lubię się ruszać, ale w tej chwili najlepszą siłownią jest dla mnie scena. Wyciska ze mnie wszystkie poty i kalorie. Myślę, że po każdym spektaklu mam kilogram mniej. I aż mi głupio powiedzieć, ale moja figura nie kosztuje mnie żadnych wyrzeczeń. 

Kasia nie musi już nawet uważać na dietę! Gwiazda nie liczy już wcale kalorii:

- Muszę zjeść porządną kolację, np. solidny stek i do tego warzywa albo rybę pieczoną w piekarniku czy makaron ryżowy z krewetkami w sosie z tamaryndowca z imbirem. Nawet gdy po dwudziestej drugiej wracam z teatru, Wojtek czeka na mnie z gorącą kolacją - mówi.

Gwiazda nie odmawia sobie nawet fast foodu:

- Czasem zamawiam też pizzę z mojej ulubionej knajpki. Nie mogę iść spać głodna. Ale śniadania jem lekkie. Chyba, że w weekend, kiedy mogę je celebrować. Wtedy jest jajeczko, szyneczka, twarożek, serek... - mówi Kasia Zielińska.


MWMedia
Dowiedz się więcej na temat: Barwy szczęścia | Katarzyna Zielińska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy