Joanna Moro wraca do "Barw szczęścia". Zastąpi Katarzynę Zielińską?

Mijają właśnie 2 lata od chwili, kiedy Joanna Moro po raz ostatni wcieliła się w Zosię Karnicką w "Barwach szczęścia". Od tego czasu mieliśmy okazję oglądać ją na małym ekranie jedynie w roli Sylwii Kubus w dwóch sezonach "Blondynki". Po zakończeniu zdjęć do 4. serii "Blondynki" aktorka postanowiła zrobić sobie przerwę od seriali i skupić na pracy w teatrze.

- Byłam zmęczona planem zdjęciowym. Marzyłam, żeby się wyciszyć medialnie i to był mój cel, który udało mi się osiągnąć - wyznała w rozmowie z magazynem "Show".

Kilka tygodni temu Joanna Moro dostała jednak propozycję, której - jak mówi - nie mogła odrzucić. Lada moment pojawi się na planie "Barw szczęścia", by znów wcielić się w Zosię.

- Po przeczytaniu scenariusza widzę, że mój wątek będzie się szybko rozwijał - twierdzi, ale nie chce zdradzić, jaką rolę tym razem jej bohaterka odegra w życiu Artura Chowańskiego, który po wyjeździe Marty do Białegostoku zostanie sam.

Przypomnijmy, że Zosia była kiedyś asystentką Walawskiej, ale po tym, jak ta straciła pracę w redakcji, też musiała pożegnać się z posadą i zniknęła z serialu. Po kilku latach wróciła, by prosić swą byłą szefową o pomoc w znalezieniu pracy.

Marta załatwiła jej posadę sekretarki Artura Chowańskiego, choć Kaśka (Katarzyna Glinka) i Maria (Izabela Kuna) ostrzegały ją, by uważała na śliczną dziewczynę...

Joanna Moro po raz pierwszy wcieliła się w Zosię w 2007 roku. Jako sekretarkę Marty poznaliśmy ją już w 5. odcinku "Barw szczęścia". Aktorka zniknęła z życia Chowańskich w 2015 roku i nic wtedy nie wskazywało, że kiedykolwiek jeszcze się w nim pojawi. A jednak!

- Były szef mojej bohaterki znalazł się w trudnej sytuacji i ona chce mu pomóc - mówi Joanna Moro.

Czy Zosia uwiedzie Artura i zastąpi u jego boku Martę? Przekonamy się o tym, kiedy "Barwy szczęścia" po wakacyjnej przerwie wrócą na antenę TVP2.