Barwy szczęścia
Ocena
serialu
7,9
Dobry
Ocen: 20124
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Jacek Rozenek był na granicy życia i śmierci. Jego słowa poruszają

Aktor Jacek Rozenek trzy lata temu przeszedł udar mózgu i był przekonany, że nie dostanie od życia drugiej szansy. Cudem udało mu się jednak przetrwać najgorsze i do dziś opowiada o traumatycznych wydarzeniach, które go spotkały. Choroba nie tylko zabrała mu siły i na jakiś czas sprawność, ale i pozbawiła oszczędności życia.

Jacek Rozenek nie kryje, że była żona i matka jego dwóch synów – Małgorzata Rozenek-Majdan – pozwoliła Stanisławowi i Tadeuszowi odwiedzić go w szpitalu dopiero, gdy wiadomo było, że... nie umrze.

- Przyjechała się ze mną pożegnać, później raz odwiedziła mnie z naszymi synami, kiedy nie umarłem, a trzeci raz się widzieliśmy, kiedy przepisywałem na nią mieszkanie – wyznał w rozmowie z "Party".

Dodał, że jest Małgorzacie wdzięczny, bo nie żądała od niego pieniędzy na dzieci, kiedy nie mógł pracować i nie zarabiał.

- Bardzo to doceniam – stwierdził.

Reklama

Jacek Rozenek szczerze o Radosławie Majdanie

Odtwórca roli Artura Chowańskiego w "Barwach szczęścia" mówi o swej byłej żonie, że jest fantastyczną matką. Przyznaje też, że bardzo lubi i szanuje jej obecnego męża, bo ten... wychowuje przecież jego synów.

- Kłopot byłby, gdyby się nimi nie zajmował. Ale to jest fajna rodzina. Radosław Majdan to świetny chłopak. Jestem mu wdzięczny – powiedział w ostatnim wywiadzie.

W szpitalu czekali, aż... umrze?

Jacek Rozenek wspomina, że gdy po udarze leżał w szpitalu na Oddziale Intensywnej Opieki Medycznej, lekarze, którzy się nim zajmowali, nie dawali mu żadnych szans.

- Przez półtora miesiąca czekali, aż zejdę. Tak się jednak nie stało, więc położyli mnie w izolatce, zabronili ćwiczeń. To było instrumentalne traktowanie człowieka. Są lekarze wspaniali i tacy, którzy do niczego się nie nadają – stwierdził na łamach "Party", sugerując, że trafił na przedstawicieli tej drugiej grupy.

Aktor przez pierwsze trzy dni po powrocie do domu był kompletnie sam. Nikt mu nie pomagał!

- Miałem sparaliżowaną całą prawą stronę ciała, więc nie jadłem. Ale przeżyłem – mówi dziś z dumą.

Choroba pochłonęła cały majątek

Jacek Rozenek twierdzi, że od wielu miesięcy nie widział lekarza, bo po prostu nie mógł sobie na to pozwolić ze względu na brak pieniędzy. Na szczęście wrócił do pracy i znów zarabia, więc zamierza lada moment zgłosić się na konsultacje.

Gwiazdor "Barw szczęścia", pytany, dlaczego nie poprosił o finansowe wsparcie Małgorzaty, która przecież nie należy do osób biednych, wyznał dziennikarce "Party", że nawet mu to nie przyszło go głowy.

- Małgorzata ma teraz swoje życie, a ja mam swoje. Nie ingerujemy w swoje sprawy i tak jest ok – powiedział.

W rozmowie z Jastrzabpost przyznał niedawno, że musi wszystko zaczynać niemal od zera:

- Ja nie mam w tej chwili nic. Muszę nadrobić zaległości trzech lat. Kupić sobie jakieś mieszkanie, może samochód. Startuję od zera. Szkoda, że w takim wieku. Jest to dla mnie teraz wyzwanie, zarobić pieniądze na podobny samochód, dom, mieszkanie. Przyjmuję to wyzwanie - zapewniał.

Zobacz też:

Anna Popek miała romans ze znanym aktorem?

Laura Breszka: Była dziewczyna Antka Królikowskiego nową gwiazdą Polsatu!

Marta Żmuda Trzebiatowska i Kamil Kula: Ich związek był wielką tajemnicą

Źródło: AIM
Dowiedz się więcej na temat: Jacek Rozenek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy