Izabela Kuna: Kiedy zabraknie propozycji, zostawię ten zawód
Aktorka Izabela Kuna, czyli Maria Pyrka z serialu "Barwy szczęścia", uwielbia podróże, marzy o wyreżyserowaniu własnego filmu, a w przyszłości chce zająć się pisaniem książek. Z artystką porozmawialiśmy o zwiedzaniu świata i zawodowych planach.
Uczestniczyła pani w nagraniu audiobooka powieści kryminalnej "Karaluchy" autorstwa Jo Nesbo. Akcja książki toczy się Bangkoku. Była pani kiedyś w tym mieście?
Izabela Kuna: - Tak, kilka lat temu zwiedzałam Tajlandię Północną i Południową. To była dla mnie niezwykła podróż i pierwsze zetknięcie z Azją. Od tamtej pory bardzo chcę wrócić do Tajlandii poszerzając ją jeszcze o Wietnam i Kambodżę. To jest dla mnie niezwykły świat i mam ogromną potrzebę, żeby zagościć tam ponownie.
Do czego potrzebne są pani podróże?
- Do życia. Nie wiem czy podróżuję, by spotkać ludzi, kupić sukienki, czy nauczyć się trzech zdań więcej w jakimś języku. Dobre jest to, że nigdy nie wiemy, co stanie się podczas podróży. Gdy pojechałam w tamtym roku z przyjaciółmi na zachodnie wybrzeże Stanów Zjednoczonych, nie miałam konkretnego celu. Chciałam dobrze się bawić i zobaczyć kawałek świata. Nie wiem w jakim sensie mi się to przydaje. Na pewno bardzo tego potrzebuję, uwielbiam znajdować się w nowych sytuacjach i poznawać ludzi.
W marcu w Teatrze Powszechnym odbyła się premiera spektaklu "Klara", który powstał na podstawie książki pani autorstwa. Planuje pani poświęcić się pisaniu książek?
- To jest moje marzenie. Bardzo chciałabym pisać. Mój wydawca nieustannie dobija się do mnie. Nie korzystam na razie z propozycji wydawniczych, ponieważ to, co wydam, musi mieć sens. Ciężko pracuję, pewnie coś kiedyś napiszę, ale jeszcze trochę to potrwa.
- Bardzo chciałabym napisać kolejną książę i scenariusz, nad którym teraz pracuję. Chciałabym też w przyszłości wyreżyserować swój film. To są moje marzenia. Żeby zrobić to dobrze, trzeba się temu poświęcić. Może jeszcze kilka lat popracuję w zawodzie aktorskim, a jeżeli nie będzie propozycji, które mnie zainteresują, to zostawię ten zawód.
W jakich rolach można panią aktualnie zobaczyć?
- Zapraszam na spektakl "Miss Hiv" do Och-Teatru. Wkrótce będzie też premiera filmu "Płynące wieżowce" Tomasza Wasilewskiego, w których miałam przyjemność grać. Na premierę czeka też nowy film Wojtka Smarzowskiego. Czekam też na dwa projekty, które miały rozpocząć się w sierpniu, ale z braku środków się nie rozpoczną. Próbuję żyć i pracować w tym kraju, czyli tak jak każdy próbuję związać koniec z końcem.
Rozmawiała: Dominika Gwit (PAP Life)