Barwy szczęścia
Ocena
serialu
7,9
Dobry
Ocen: 19825
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Iga przejdzie na ciemną stronę mocy

Ada Fijał w zeszłym roku wydała płytę, prowadzi program o modzie „Gwiazdy na dywaniku” w telewizji Polsat Café i gra w „Barwach Szczęścia”. Jej bohaterka Iga zostanie narzeczoną Piotra, byłego męża swojej przyjaciółki Marty. Z tego nie może wyniknąć nic dobrego...

Czy facet w sandałach, białych skarpetach i przykrótkich spodniach ma szansę podbić twoje serce?

- Pytasz o to, bo tak się ubierasz (śmiech)? Nie oceniam powierzchownie, musiałabym z takim facetem porozmawiać, dowiedzieć się, co w nim siedzi. Najważniejsze, co człowiek ma w głowie, w jaki sposób mówi, jak się zachowuje. Ciuchy i styl to nie wszystko. Jeśli miałabym wybrać, wolę przedwojenne maniery niż przedwojenną modę.

Nie zmienia to faktu, że moda cię kręci, że się nią interesujesz i zajmujesz. 

Reklama

- Moda jest ciekawa, dlatego że w pewnym sensie wyraża to, co człowiek chce zakomunikować światu. Ma coś wspólnego z psychologią. Ubiór może dużo o nas powiedzieć. Są ludzie, którzy starają się ukryć pod ubraniami, zakładając na siebie niemalże prześcieradła. Niektóre kobiety pokazują za dużo, dając jasny sygnał, że lubią prowokować i są odważne.

- Ubiorem wyrażamy też swój nastrój w danej chwili. Jeśli mamy zły dzień, ubieramy się jak szare myszki. A czasami nachodzi nas ochota, by przemaszerować w czerwonej sukni po czerwonym dywanie, błyszczeć i zwracać na siebie uwagę.

Wspomniałaś o okresie przedwojennym, którym się inspirujesz. Co najbardziej pociąga cię w tamtych czasach?

- Raczej kto mnie pociąga (śmiech). A są to prawdziwe gwiazdy! Marlena Dietrich czy Hanka Ordonówna roztaczały wokół siebie aurę tajemniczości, były nieoczywiste, zagadkowe. Ludzie nie wiedzieli o nich wszystkiego. Pola Negri udzielała wywiadów w przyciemnionych pomieszczeniach, otoczona wonnymi kadzidłami i płonącymi świecami. Trochę brakuje mi w dzisiejszych czasach tej wyjątkowej aury.

Starasz się tę aurę przemycać choćby na swojej płycie, którą nagrałaś w zeszłym roku.

- Moja płyta "Ninoczka" jest inspirowana filmem o tym samym tytule z 1939 roku. Słuchając znajdujących się na niej piosenek, można poczuć przedwojenny nastrój, mieć wgląd w ten tajemny świat. Świat kabaretu, filmu, piosenki i orientu, które się wtedy przenikały.

- Na chwilę musiałam odłożyć muzykę na bok, bo mam mnóstwo projektów filmowych, a na tym przede wszystkim się skupiam. Z zawodu i wykształcenia jestem aktorką, to dla mnie najważniejsze. Muzyka to moja pasja, do której chcę co jakiś czas wracać.

Podobnie jak przedwojenne gwiazdy, łączysz piosenkę, teatr, film i modę.

- To bardzo spójne rzeczy. Przed wojną piosenki pojawiały się w filmach, a później ze srebrnego ekranu trafiały na deski teatralne. Aktorki świetnie łączyły te role, grając w filmach, teatrze, występując w kabarecie, śpiewając. Od zawsze towarzyszy temu moda. Kiedyś zmieniała ją Marlena Dietrich, która ubierała się w spodnie i garnitury. Teraz robi to na przykład Lady Gaga. Odpowiada mi takie podejście do sztuki.

Dyskutujesz na planie "Barw Szczęścia" z paniami odpowiadającymi za kostiumy, jak ma się ubierać twoja bohaterka Iga?

- Mamy bardzo dobry kontakt. Ufam im, że znają moją postać i wiedzą lepiej, w co mnie ubrać. Oczywiście zdarza nam się dyskutować, podsuwam swoje pomysły, ale wolę żeby one decydowały. W końcu są profesjonalistkami w swoim fachu, a dla mnie moda to jednak cały czas zabawa. Nie ma kłótni i trzaskania drzwiami. Możesz zapytać dziewczyn (śmiech). W serialu nie jestem sobą, tylko gram, wcielam się w różne postaci. Jedna może ubierać się dobrze, inna niekoniecznie.

- W "Barwach Szczęścia" moja dziennikarka jest trochę jak Sarah Jessica Parker z "Seksu w wielkim mieście" - pracuje w czasopiśmie, musi być modna, trochę warszawska. Ale nie upieram się, żeby chodziła w zielonych spodniach, które akurat mi się podobają. Wręcz przeciwnie, lubię gdy jej stylizacje są odległe od moich.

- Grałam różne postaci, występowałam w różnych ubiorach. Nie tak dawno wcielałam się w postać Ewy - szalonej charakteryzatorki w serialu TVP 2 "Wiadomości z drugiej ręki". Wyglądałam jakbym urwała się z choinki, co mnie bardzo cieszyło. Mając określoną charakteryzację, łatwiej mi stworzyć postać.

W życiu Igi dużo się zmieni. Uchylisz widzom rąbek tajemnicy?

- Wydarzy się bardzo dużo! Od jakiegoś czasu moja bohaterka zbliżyła się do Piotra. Spotyka się z nim, a w końcu zostanie jego narzeczoną. Iga zacznie mieć coraz więcej do powiedzenia w wydawnictwie. Została redaktor naczelną nowego tygodnika o gwiazdach "Szok". Cały czas będzie odpowiadała także za miesięcznik "Kobieta", jej pozycja będzie rosła. To postawi w trudnej sytuacji Martę, która zacznie tracić wpływy. Być może zostanie zmuszona do tego, by odejść z pracy... Dojdzie do tego walka o Ewunię, którą Piotr będzie starał się odzyskać.

Ostro!

- Iga pójdzie za głosem serca. Jest zakochana w Piotrze, nie posłucha Marty, która będzie ją ostrzegała, że to zły facet. A jako jego była żona doskonale zdaje sobie sprawę, do czego jest zdolny. Pytanie, czego chce Piotr? Czy darzy moją bohaterkę uczuciem, czy chce utrzeć nosa Marcie, zemścić się na niej? To się dopiero okaże. Czekam na nowe scenariusze; jestem ciekawa, w jaką stronę rozwinie się ten wątek. Wygląda na to, że Iga przechodzi na ciemną stronę mocy, choć wolałabym, żeby tak nie było. Z drugiej strony takie postaci są barwniejsze i bardziej interesujące.

Rozmawiał Kuba Zajkowski

swiatseriali.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy