Czas na drogą lekcję życia
Przedwczesny poród i utrata dziecka - z takim dramatem w najbliższych dniach będzie się musiała zmierzyć Kinga z "Barw szczęścia". Czy tragedia ją zmieni?
Jak się Pani pracowało na planie przy kręceniu tak trudnych scen?
Agnieszka Kawiorska: Musiałam sobie wyobrazić, co czuje matka, która traci dziecko... Drugą trudnością była konieczność wielokrotnego powtarzania na potrzebę kolejnych dubli tych niełatwych emocji.
Czy Kinga zmieni się przez te wydarzenia?
– Na pewno. Ona czuje, że to te kłamstwa, zdrada, drobne podłości, złość i rozbuchane ego doprowadziły ją do tak trudnego momentu. Wie, że naciągała strunę i igrała z losem. I ten los się od niej odwrócił… Myślę, że to dla niej ogromny cios, ale także duża lekcja życia i pokory.
Wiem, że lubi Pani trudne role. O jakiej Pani teraz marzy?
– O zagraniu Joanny d’Arc. Kobiety odważnej, szlachetnej, która walczy o dobrą sprawę. Jest coś, co bardzo mnie w tej postaci pociąga.
Jakie ma Pani pasje?
– Bardzo lubię podróżować po świecie, poznawać inne kultury, życie codzienne ludzi, kuchnie… W Kenii spore wrażenie zrobiły na mnie wioski, które odwiedziłam. Lubię też jeździć po Europie, ostatnio byłam w Hamburgu, Paryżu i Rzymie, gdzie brałam udział w warsztatach aktorskich. TT Słyszałam też, że ma Pani w planie naukę jazdy konnej. – Zaczęłam już, ale ostatnio mam przerwę z uwagi na obowiązki zawodowe. Od stycznia chcę się za to wziąć na poważnie. Bardzo mnie to wciągnęło, bo uwielbiam zwierzęta!
Taka rzecz może się przydać w Pani zawodzie.
– Jeden z profesorów mówił, że jak mamy czas, to powinniśmy chociażby nauczyć się rzucać kapelusz na kołek, bo to może się kiedyś w jakieś roli przydać.
A jaką niezwykłą umiejętnością może Pani się pochwalić?
– Mam patent sternika motorowodnego! Ale jak dotąd nie udało mi się zrobić prawa jazdy na samochód i teraz jest to jednym z wyzwań, jakie stawiam sobie na nowy rok.
Rozmawiała Anna Janiak.