Ciągle chce próbować czegoś nowego
Katarzyna Zielińska, czyli Marta Walawska z "Barw szczęścia", nigdy nie bała się wyzwań. Od kilku tygodni ocenia uczestników telewizyjnej "Bitwy na głosy" i świetnie się sprawdza w roli jurorki.
Kiedy półtora roku temu Katarzyna Zielińska zastąpiła na jeden wieczór Grażynę Szapołowską w loży jurorów "Bitwy na głosy", tak bardzo spodobała się widzom i producentom programu, że było niemal pewne, iż w którejś z kolejnych edycji show na stałe dołączy do grona jurorów. Nie mogła podjąć się oceniania gwiazd i ich młodych podopiecznych w drugiej edycji, ale kiedy ruszyły przygotowania do kolejnej, postanowiła zaryzykować i uległa prośbom producentów "Bitwy".
- Po pierwsze dlatego, bo to program na żywo i fajna zabawa, a po drugie, bo wygrana w show nie trafia do kieszeni zwycięzców, ale przeznaczona jest na szlachetny cel - mówi aktorka.
Kasia nie kryje, że uwielbia "Bitwę na głosy" i towarzyszące jej emocje. Nie kryje też, że - choć wiele osób krytykuje ją za udział w tym programie - ona sama po prostu świetnie się bawi zasiadając w fotelu jurora.
- Być może jakieś role filmowe z tego powodu mi przepadły, ale nie rozpaczam z tego powodu, bo nie narzekam na brak zajęć - żartuje.
Katarzyna Zielińska jest jedną z niewielu polskich aktorek, które wystąpiły we wszystkich programach rozrywkowych z udziałem gwiazd - widzieliśmy ją w "Jak oni śpiewają", w "Gwiazdy tańczą na lodzie" i w "Tańcu z gwiazdami", wciąż możemy oglądać w show "Kocham Cię, Polsko", w którym przewodzi jednej z drużyn.
- Obecna, ósma edycja "Kocham Cię, Polsko", jest ostatnią, w której biorę udział - zwierzyła się Kasia w jednym z wywiadów, dodając, że w jej życiu nadszedł teraz czas na zmiany.
- Chcę ciągle próbować czegoś nowego. I właśnie próbuję - w "Bitwie na głosy" - mówi.