"Barwy szczęścia": Żona mordercy…
Marta robi wszystko, by uratować firmę Artura przed upadkiem… I w końcu, zdesperowana, prosi o spotkanie Hannę – narzeczoną Filipa, który zmarł w Himalajach. Zapraszamy na 1609 odcinek „Barw szczęścia”, a w nim…
Walawska informuje dziewczynę, że firma jej ukochanego nie zapłaciła dotąd za przesłany towar. A ich rozmowa szybko zamienia się w kłótnię - bo Hanna, słysząc o długu, od razu wybucha gniewem. - Pani bezczelność nie zna granic! Oboje z mężem dążycie po trupach do celu!
- Ta faktura nie została opłacona przez kilka tygodni, nie mamy na wypłaty dla pracowników...
- A ja nie mam narzeczonego! I jedyne, o czym teraz myślę, to sprowadzenie jego ciała, bo nawet nie mogłam go pochować! Pani mąż zostawił go gdzieś tam, w górach, na mrozie... To on powinien za to wszystko zapłacić, a nie żądać teraz od nas pieniędzy! Ja nawet nie wiem, o jakich fakturach pani mówi!
- Mam ją ze sobą...
- Czy pani słyszy, co mówię? Nie obchodzą mnie te świstki papieru! Jakim trzeba być człowiekiem, żeby po tym wszystkim myśleć tylko o własnych interesach?... I jeszcze pani mąż nie ma odwagi sam do mnie przyjść, tylko nasyła panią!
- Artur o niczym nie wie. Pani nie wie, jak on teraz cierpi...
- Mam mu współczuć? Nie ma pani sumienia, skoro opowiada mi pani takie rzeczy... Ale czego mogłam się spodziewać po żonie mordercy!
- Nie pozwolę, żeby pani tak mówiła o Arturze!
- A jak mam mówić? Przez niego nie żyje Filip! To jego wina!
Jaki będzie finał? Emisja odcinka numer 1609 już 28 lutego, punktualnie o 20:05 - takich emocji lepiej nie przegapić!