Barwy szczęścia
Ocena
serialu
7,9
Dobry
Ocen: 20171
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"Barwy szczęścia": Złoty ma w nosie syna przez Iwonę?

Krystyna (Hanna Bieluszko) będzie wściekła, gdy dowie się, że Marek (Marcin Perchuć) nie odebrał Witka (Witold Sosulski) z ośrodka dla młodych narkomanów. - On na ciebie czekał! Znowu go zawiodłeś! – wykrzyczy synowi prosto w twarz. Czy to wina Iwony (Iza Zwierzyńska)?

W 2310. odcinku "Barw szczęścia" (emisja w TVP2 we wtorek 20 października o godzinie 20.10) Krystyna zjawi się w mieszkaniu Złotego, by zająć się malutką Wioletką i przywitać z Witkiem, który dzień wcześniej miał opuścić ośrodek odwykowy. Niestety, okaże się, że chłopak nie wrócił do domu...

- Mieliście go wczoraj odebrać. Pogorszyło mu się? - zaniepokoi się babcia chłopaka, a po chwili, gdy Złoty wyzna jej, dlaczego nie pojechał po syna, wpadnie w szał i wytknie Markowi, że odkąd związał się z Iwoną, ma w nosie Witka.

Reklama

Marek zacznie tłumaczyć matce, że miał odebrać syna razem z Niną (Aleksandra Popławska), ale ta - wracając z Japonii - z powodu strajku utknęła na lotnisku w Tokio.

- Będzie dopiero jutro - powie Złotej, czym niemal doprowadzi ją furii.

- Co mnie obchodzi jakieś Tokio? Ty byłeś tu na miejscu. Mogłeś sam odebrać Witka... Mogłeś wziąć mnie ze sobą. Ale nie! Ty wolałeś swoją nową rodzinkę i zabawę w przykładnego tatusia Wioletki - zakpi Krystyna.

- Zapominasz, że masz drugie dziecko! Które nie raz już zaniedbałeś! - krzyknie, odwróci się na pięcie i skieruje w stronę drzwi.

- A ty dokąd? - zapyta ją Marek.

- Po Witka. Nie pozwolę dziecku siedzieć w ośrodku - usłyszy.

Złoty wyzna matce, że umówił się z lekarzem Witka, iż odbierze syna z ośrodka w samo południe, bo zdecydował się nie odwlekać tego do czasu powrotu Niny.

- Dlatego poprosiłem, żebyś przypilnowała Wioletki - powie wciąż wzburzonej Krystynie.

Gdy Marek pojedzie po Witka, Złota postanowi rozmówić się z Iwoną. Wprost zapyta ją, czy zamierza zająć się jej wnukiem...

- To dla Witka ważne, żeby miał normalny dom, stabilizację - westchnie.

- Zrobimy, co będzie trzeba - zapewni ją Pyrka.

Godzinę później Złoty junior będzie już w domu. Okaże się, że w czasie pobytu w ośrodku bardzo się zmienił... Marek będzie niemal pewny, że - wcześniej czy później - jego syn wróci do narkotyków! 

Agencja W. Impact
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy