Barwy szczęścia
Ocena
serialu
7,9
Dobry
Ocen: 20171
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"Barwy szczęścia": Zakochana w seksoholiku

W tym roku Izabela Zwierzyńska wybiera się na urlop do Portugalii. Przyda jej się odpoczynek, bo żyje bardzo intensywnie, jednocześnie studiując i grając w „Barwach szczęścia”. W nowym sezonie serialu Iwona, w którą się wciela, będzie o krok od rozstania z Adrianem.


 Ile można zrobić w imię miłości?

- To indywidualna sprawa, nie ma normy, każda miłość i związek są inne. Nie akceptuję tego, że kobiety są w stanie znosić przemoc domową, brak szacunku ze strony partnera, że muszą go utrzymywać, bo nie chce mu się pracować. One, zapewne w imię miłości, pozwalają sobie na upokorzenia. Wiem, że to złożona kwestia, skończyłam psychologię, mogę o tym rozmawiać godzinami, ale dla mnie taka postawa jest nie do przyjęcia. Oczywiście nie myślę o rodzinach patologicznych, ale uważam, że relacja powinna być partnerska - taka, w której obie strony inwestują tyle samo. Oczywiście to się zmienia, nigdy nie jest po równo, raz więcej daje z siebie jedna strona, innym razem druga, ale w perspektywie wspólnego życia nikt nie czuje się pokrzywdzony.

- Ale tym kobietom wydaje się, że ich partner zaraz wyjdzie na prostą, zmieni się, znowu będzie taki kochany jak kiedyś, że to przejściowe problemy.

Reklama

Iwona też cały czas wspiera Adriana i robi wszystko, by mu pomóc...

- Wydaje mi się, że jej postawa łączy się w dużej mierze z wyborem drogi zawodowej. Będzie lekarzem - niesienie pomocy, empatia, przedkładanie własnego dobra nad dobro innych to jej codzienność. A miłość? Na pewno jest zakochana w Adrianie, zostawiła dla niego męża, dużo zainwestowała. Widziała w nim partnera na lata, a teraz ciężko jej się wycofać. Poniosła społeczną porażkę, pomyliła się. Tak staram się myśleć o ich relacji.

Przetrwają kryzys, Adrian wyjdzie na prostą, czy ich związek się rozpadnie?

- Iwona długo będzie starała się pomóc Adrianowi. W odcinkach, które widzowie zobaczą po przerwie wakacyjnej, czeka ją huśtawka emocji. Świderski będzie próbował poradzić sobie z seksoholizmem, momentami jego terapia zacznie przynosić efekty, ale w końcu znów zacznie się rozglądać za innymi kobietami...


Czy Iwona będzie mogła liczyć na czyjeś wsparcie w tych trudnych chwilach?

- Część bliskich od samego początku nakazywała jej ostrożność. Pamiętam pierwsze odcinki, w których pojawił się Adrian. Już wtedy z domu rodzinnego Iwony płynęły sygnały ostrzegawcze. Jej obecny partner wiele razy przekraczał granice, kłamał, podrywał inne kobiety, a wszyscy dookoła to widzieli. Moja bohaterka długo nie przyjmowała tego do wiadomości, odrzucała pomoc, była z tym problemem sam na sam.

- Iwona będzie przeżywała ciężkie chwile. To będą smutne, upokarzające zajścia, które pokażą, że nie jest taka stabilna, za jaką ją cały czas uważałam. Z aktorskiego punktu widzenia bardzo mi się podoba, że w końcu dała upust emocjom. Okaże się, że nie jest taka idealna i dobra, że są chwile, w których odpływa i traci głowę.

Masz teraz zdjęcia do "Barw szczęścia", czy odpoczywasz?

- Miałam zdjęcia w lipcu i na początku sierpnia, na plan wracam we wrześniu. A czy tego lata odpocznę? Trochę tak, trochę nie.

- Mam problem z odpoczywaniem, nie umiem zwolnić. Drażni mnie to, bo życiu potrzebna jest równowaga. Czasami trzeba się wyspać, zregenerować, a ja cały czas jestem w ruchu. Niedawno, zamiast złapać oddech, bo akurat miałam mniej zajętości zawodowych i przerwę wakacyjną w Akademii Teatralnej, brałam udział w warsztatach aktorskich.

- W ramach festiwalu United Solo Europe w Teatrze Syrena spotkałam się z Janem Peszkiem. Było krótko, ale treściwe. Mało mówienia i dywagacji, tylko działanie. Myślę też o warsztatach we Francji, chciałabym lepiej poznać rosyjska szkołę aktorską...


Czyli nie odpoczniesz...

- Ostatnio stwierdziłam, że będę wstawała o 8-9 rano, bo są wakacje. Normalnie budzę się o 6-7, a gdy mam zajęcia w szkole lub zdjęcia do serialu, nawet o 5. Ustalam taki plan dnia, żeby chociaż raz w tygodniu przed wyjściem z domu zdążyć upiec chleb. Miałabym wyrzuty sumienia, gdybym nic nie zrobiła. Codziennie gotuję, robię dżemy, konfitury, koktajle.

 
Twój małżonek musi być bardzo zadowolony.

- Zdecydowanie! Śmieje się ze mnie i mówi, że jestem wypasaczem. Ciągle podtykam mu pod nos jakieś smakołyki. Spróbuj, zrobiłam lody; masz, przygotowałam deser (śmiech). Jednocześnie organizuję dla niego akcję-likwidację - zachęcam go do chodzenia na siłownię, żeby spalił te kalorie. Dbam o wszystko! (śmiech).


Jedziecie w tym roku na urlop?

- Mamy plan polecieć pod koniec września na południe Portugalii, blisko granicy z Hiszpanią. Kupiliśmy już bilety lotnicze, więc powinno nam się udać. Spędzimy tam tydzień, pewnie pierwsze trzy dni będziemy zwiedzać, a potem tylko plaża, słońce i drinki. Chcemy pojechać do Lizbony, Fatimy i Gibraltaru - te miejsca dzieli kilkaset kilometrów, może być trudno, ale spróbujemy!


Rozmawiał Kuba Zajkowski

www.barwyszczescia.tvp.pl/
Dowiedz się więcej na temat: Izabela Zwierzyńska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy