"Barwy szczęścia": Wyznanie Artura
Bernard wie, że Artur sam nie poradzi sobie z traumą, którą przeżył w Himalajach – i próbuje mu pomóc. A Chowański wyznaje, że… to on doprowadził Iwo i Filipa do śmierci! Zapraszamy na 1621 odcinek „Barw szczęścia”, a w nim...
W kolejny czwartek Urbański odwiedzi Artura - i szybko zrozumie, że mąż Marty jest bliski załamania.
- Jeżeli nie wyrzucisz z siebie tych emocji, to cię zniszczą. Sam to przechodziłem i wiem...
Biznesmen jego pomoc z początku odrzuci. Bernard jednak się nie podda i kilka godzin później znów zapuka do jego drzwi. Najpierw opowie historię ich wspólnych znajomych - czterech himalaistów, którzy zginęli w górach. A później własną - z wyprawy, podczas której doznał śnieżnej ślepoty i musiał walczyć o życie. I w końcu rzuci, ostrożnie dobierając słowa:
- To normalne, że w chwilach zagrożenia człowiek myśli o sobie...
Jednak Artura to nie przekona.
- Są tacy, którzy potrafią myśleć o innych. W górach. Na wojnie. W obliczu kataklizmów matki natury.
- Iwo i Filip to byli dorośli ludzie. Zdawali sobie sprawę z ryzyka i...
- I liczyli na moją pomoc! Tak samo, jak ja liczyłem na pomoc z ich strony w trudnej sytuacji... A kiedy przyszło co do czego, pomocy tej ode mnie nie dostali!
Bernard, widząc zachowanie kolegi, straci w końcu cierpliwość:
- Zrozum coś, do jasnej cholery! W tym miejscu byli inni himalaiści... Też stracili towarzyszy i zmarnowali pół życia wypominając to sobie! Zastanawiali się, co mogli zrobić inaczej, jak mogli im pomóc...
A Chowański wybuchnie...
- Niczego nie rozumiesz...
- To mi wytłumacz! Artur, co takiego się tam wydarzyło, że nie jesteś w stanie nikomu tego opowiedzieć?!
- To ja... Ja zabiłem Filipa! To przeze mnie zginął!
Co wydarzy się dalej? Emisja odcinka numer 1621 już 16 marca, punktualnie o 20:05 - takich emocji lepiej nie przegapić!