"Barwy szczęścia": Wątpliwości Barbary
Zenek, od kiedy dowiedział się, że u Barbary zamieszkają uchodźcy, cały czas się niepokoi. A ksiądz przedstawia Grzelakowej jednego z mężczyzn, którzy mają zająć jej dom. Co wydarzy się dalej?
Grzelak ogląda materiały o wojnie w Syrii i jest przerażony.
- Jesteś pewna, że to uchodźcy, a nie imigranci?
- Proboszcz za nich ręczy... Zresztą to jest tylko jedna rodzina! Przecież nawet papież prosił, żeby jedna parafia przyjęła chociaż jedną rodzinę uchodźców... Nic nam nie grozi z ich strony. To są chrześcijanie, tak jak my. A bliźnim trzeba pomagać... Tego nas uczą w kościele.
Justyna podziela obawy ojca i też próbuje zniechęcić Barbarę do jej pomysłu.
- Nie boisz się wynajmować domu takim ludziom? Tyle się teraz mówi w mediach o uchodźcach...
- Wiem, jakie krążą na ich temat stereotypy, ale ja wolę mieć własne zdanie! Ci ludzie uciekają, bo w ich ojczyźnie trwa wojna. Potrzebny jest im dach nad głową i poczucie bezpieczeństwa... Akurat tyle potrafimy im chyba zapewnić?
- O ile oni tego chcą...
- Nikt nie chce wojny i tułaczki po świecie, żaden normalny człowiek!
- A co, jeśli ci tu przyjadą i ściągną innych? Chcesz mieć ich wszystkich na sumieniu?
- Chcę przede wszystkim pomóc. U nas jest teraz spokój, ale gdyby nie daj Boże...
Tymczasem ksiądz odwiedza Grzelakową razem z Nabilem (Daniel Salman) - jednym z mężczyzn, których zdecydowała się przyjąć pod swój dach.
A gdy Barbara poznaje w końcu swojego gościa... zaczyna mieć wątpliwości.
- Może niepotrzebnie wyrwałam się z tą pomocą? Może to, co mówią w mediach o uchodźcach, to nie tylko kwestia ksenofobii i polityki, ale ich samych?
Kilka godzin później proboszcz wraca - po klucze dla Nabila - i próbuje ją uspokoić.
- Pani Basiu, to jest dobra, chrześcijańska rodzina... Ręczę za nich!
Ale seniorka wciąż się waha... - Przecież ksiądz ich prawie nie zna...
- Czyżby zmieniła pani zdanie i chciała się wycofać?
Jaką decyzję podejmie w końcu Barbara?