"Barwy szczęścia": To nie jest dobry czas na ciążę i dziecko...
Lekarze ze szpitala, do którego trafi Lidka (Emilia Warabida), orzekną, że ich pacjentka przeżyła atak tężyczki tylko dzięki Radkowi (Filip Kosior). - Robiąc konikotomię, uratował pan żonie życie – usłyszy Morawski.
W 2034. odcinku "Barw szczęścia" (emisja w TVP2 w poniedziałek 1 kwietnia o godzinie 20.10) Radek dowie się, że Lidka cierpi na tężyczkę - chorobę, która może spowodować skurcz gardła i śmierć przez uduszenie.
Kobieta trafi do szpitala, gdzie na oczach męża znów zacznie się dusić... W pokoju Lidki natychmiast zjawi się pielęgniarka ze strzykawką w dłoni.
- Zrobiłam pani zastrzyk rozkurczowy. Zaraz powinno być lepiej i będzie pani mogła normalnie oddychać - powie.
- Lekarz zaraz tu będzie - doda.
- Już powinien tu być! Żona się mało nie udusiła! - zdenerwuje się Morawski.
Pielęgniarka każe mu usiąść i nie przeszkadzać.
Chwilę później stan Lidki znowu zacznie się pogarszać. Kobieta nagle dostanie konwulsji i drgawek. Spadnie z łóżka...
- My mamy plany. Chcemy mieć dzieci. Niech pan ją ratuje - szepnie ledwo żywy z przerażenia Radek do lekarza.
Okaże się, że choroba Lidki jest bardzo ciężka, ale - na szczęście - nie niemożliwa do wyleczenia.
Stan Wierzbickiej w końcu się poprawi, ale lekarze zasugerują jej zostanie w szpitalu na kilkudniowej obserwacji.
Lidka postanowi przeczytać wszystko, co kiedykolwiek napisano na temat tężyczki, jej objawów i sposobu leczenia.
- Wreszcie rozumiem, co się ze mną ostatnio działo. To mrowienie twarzy, skurcze... No i agresja. Tego wstydzę się najbardziej - powie lekarzowi.
- Ja prawie zniszczyłam moje małżeństwo - wyzna.
Kiedy Radek zjawi się u niej w szpitalu, podziękuje mu za uratowanie jej życia i przeprosi za to, że ostatnio źle go traktowała i była dla niego okropna.
- Byłam wymagająca i roszczeniowa, a przecież wiedziałam, ile nerwów i sił kosztuje cię prowadzenie "Feel Good". Sama też pracowałam zdecydowanie ponad siły. A przecież jesteśmy młodzi, powinniśmy gdzieś czasem pojechać, zobaczyć coś, oderwać się od pracy - stwierdzi.
Radek obieca jej, że zatrudni kogoś do pomocy.
- A co do dzieci... Poczekajmy, dobrze? - westchnie Lidka.
- Zanim wrócimy do starania o dziecko, muszę wygrać z chorobą. Nie chcę, żeby dziecko było w naszym życiu zawadą. Ono ma być szczęściem. Musimy się do tego przygotować - doda.