"Barwy szczęścia": Te słowa mogą go słono kosztować
W odcinku 3165 "Barw szczęścia" rozgrywa się prawdziwa rodzinno-kuratorska telenowela. Kuratorka, która przyszła obserwować relacje rodzinne, zostaje zaproszona na obiad. Mimo z pozoruciepłej atmosfery, spotkanie owocuje napięciami i pytaniami o obiektywizm i ocenę sytuacji.
W odcinku 3165 "Barw szczęścia" Amelia zarządzi przerwę w zabawie Bruna i Tadzia, by zawołać ich na obiad. Zaprosi Jagodę do stołu.
"- Jestem w pracy" - przypomni jej kuratorka.
"- A my jesteśmy w domu. Mamy zachowywać się normalnie? To u nas normalne jest to, że goście siadają z nami do stołu" - stwierdzi Bruno i doda pół żartem, pół serio, że jak człowiek jest głodny, to ma skłonność do wyciągania przesadnie krytycznych wniosków.
- Być może, ale zapewniam, że ja jestem obiektywna".
Gdy wizyta Tadzia zbliżać się będzie do końca, Stański wprost zapyta kuratorkę, jak wypadł.
"- Swoje obserwacje zachowuję na razie dla siebie" - kobieta jasno postawi sprawę.
"- Liczę na pani obiektywizm. Jestem dobrym ojcem i wszystko, o co oskarża mnie moja była żona, to brednie!
- Dla mnie liczy się dobro dziecka. Nie staję po niczyjej stronie...
- Sam fakt, że pani tu jest, dowodzi, że sąd dał większy posłuch Bożenie! Nie widzi pani tego?
- Na razie widzę, że za bardzo stara się pan kontrolować sytuację..."
A gdy kuratorka w finale zniknie, Stański będzie o krok od wybuchu.
"- Ona nas oglądała jak małpy w ZOO!
- Wykonywała tylko swoją pracę...
- Ten system jest chory! (...) Ta pani Jagoda... jest jak robot bez empatii!"
Premierowe odcinki "Barw szczęścia" można zobaczyć na antenie TVP2 o godzinie 20:05.