Barwy szczęścia
Ocena
serialu
7,9
Dobry
Ocen: 20171
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"Barwy szczęścia": Sebastian Stankiewicz od dziecka kocha... tańczyć

Sebastian Stankiewicz, czyli Rysiek Gawron z "Barw szczęścia", odkąd pamięta, marzył, by zostać aktorem i uparcie dążył do osiągnięcia swego celu. - Sześć razy zdawałem do szkoły teatralnej, aż w końcu zdobyłem indeks - wspomina. Teraz ma szansę zdobyć... Kryształową Kulę, czyli główną nagrodę "Tańca z gwiazdami". Jak mówi - od dziecka lubi hasać po parkiecie!

Sebastian Stankiewicz, którego tej wiosny oglądać będziemy na parkiecie 9. edycji polsatowskiego show "Dancing with the Stars. Taniec z gwiazdami", przez wiele lat walczył, by spełnić swe największe marzenie z dzieciństwa i zostać aktorem. Choć nikt nie wierzył, że uda mu się dostać do szkoły teatralnej, uparł się, by zdobyć indeks. W końcu - za szóstym razem - dopiął swego...

- Po każdej nieudanej próbie miałem momenty zwątpienia, ale zawsze gdzieś w środku - w sercu - czułem, że po prostu to jest moja droga. Co roku starałem się w międzyczasie pracować, żeby zarobić na te wszystkie egzaminy - wspomina odtwórca roli Tomka w "Uchu Prezesa".

Reklama

Gdy w 2006 roku Sebastian Stankiewicz odbierał dyplom ukończenia Wydziału Lalkarskiego wrocławskiej filii krakowskiej Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej, miał już na swoim koncie kilka niewielkich ról serialowych - będąc na ostatnim roku studiów wcielił się m.in. w sprzedawcę w "Niani" i "Królach śródmieścia", policjanta w "Kryminalnych", Korzenia w "Fali zbrodni" i Kamila w "Heli w opałach". Aktor mówi, że na początku swej zawodowej drogi przyjmował każdą ofertę i grał nawet najmniejsze epizody... dla wprawy.

- Uważam, że trzeba na początku robić wszystko, bo ten zawód można porównać do zawodu sportowca. Trzeba po prostu trenować. Nie tylko talent się liczy. Bardzo ważne są też upór i mordercza praca - twierdzi.

Dziś Sebastian Stankiewicz uważany jest za mistrza drugiego planu. Ma na swoim koncie kilkadziesiąt drugoplanowych i epizodycznych ról w serialach, filmach oraz spektaklach teatralnych i cieszy się ogromną sympatią widzów. Aktor, pytany o receptę na sukces, twierdzi, że trzeba po prostu wszystko robić najlepiej, jak się potrafi.

- Ja niczego nie traktuję po macoszemu. Do każdej rzeczy staram się przygotować w stu procentach. Obojętnie czy jest to film, serial, teatr, reklama czy teledysk. Nie różnicuję - powiedział w rozmowie z serwisem Movieway.

Od kilku tygodni Sebastian Stankiewicz przygotowuje się do swego pierwszego występu w "Tańcu z gwiazdami".

- Od dziecka kocham tańczyć - mówi i wspomina, że w podstawówce wygrał szkolny konkurs lambady, a jako sześciolatek parodiował Shakina Stevensa.

- Lubię hasać nie od dziś... Mam wspaniałą partnerkę i mnóstwo energii. Skacząca kulka na parkiecie już niebawem tylko w Telewizji Polsat - napisał na Facebooku, zapowiadając swój udział w 9. edycji show "Dancing with the Stars".

Agencja W. Impact
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy