"Barwy szczęścia": Przeznaczenie czy… desperacja?
Witek przeprasza w końcu Sylwię za to, że zniszczył jej samochód… Ale dla Paszkowskiej to zbyt mało. Bo pani mecenas chce mieć pewność, że nic – ani nikt – nie stanie na jej drodze. Zapraszamy na 1567. odcinek „Barw szczęścia”, a w nim...
- Wiem, dlaczego Witek mnie zaatakował...
Prawniczka spogląda z napięciem na Ninę... A w głosie jej rywalki od razu pojawia się chłód.
- Zna się pani na dzieciach?
- Nie mam dzieci, jeśli o to pani pyta, ale jestem pewna, że jako dobry syn zrobił to dla swojej matki...
- Na szczęście zrozumiał swój błąd, więc zakończmy ten temat, dobrze?
- Chętnie. Ale chciałabym się upewnić, że pani nie zależy na Marku. Bo nie zależy, prawda?
Sylwia zawiesza głos... ale odpowiedzi nie dostaje. Aż w końcu, zirytowana, rzuca cicho:
- Nie będę ukrywała, że Marek spodobał mi się od pierwszego spotkania... I mam nadzieję, że nasza relacja przerodzi się w stały związek! To przeznaczenie, że spotkaliśmy się akurat teraz...
Tymczasem Marek, zaledwie kilka godzin później... postanawia z "ukochaną" zerwać!
- Chciałbym, żebyśmy trochę... zwolnili tempo.(...) Przepraszam cię, ale przemyślałem wszystko i uznałem, że nie jestem jeszcze gotowy na kolejny związek...
A Paszkowska od razu blednie.
- To dlaczego się ze mną przespałeś?... I to na wyjeździe z dzieckiem?!
- To się stało zanim zdążyłem pomyśleć...
- Zaraz... To znaczy, że... sypiałeś ze mną z przypadku?!
- Absolutnie nie, też tego chciałem! Jesteś fantastyczną kobietą...
- Ale?!
- Ale nie jestem w stanie dać ci tego, czego potrzebujesz...
Czy Sylwia pogodzi się z utratą Marka i oboje zostaną w końcu "tylko" przyjaciółmi? Emisja odcinka numer 1567 już 28 grudnia... takich emocji lepiej nie przegapić!