"Barwy szczęścia": Paulina martwi się o bezpieczeństwo swojej rodziny i zmienia się agenta
Mała Paulina nie wierzy w zapewnienia, że nic jej rodzinie nie zagraża i zaczyna odnosić się z niechęcią do Mariusza. By odstraszyć sąsiada, zaczynają z Ksawerym opowiadać "niestworzone" historie.
Paulinka nie uwierzy w zapewnienia dorosłych, że ich rodzina jest bezpieczna - przekonana, że zagraża jej przyjaźń Kasi z Mariuszem.
Paulina nie tylko zacznie okazywać sąsiadowi niechęć, ale powie też o swoich obawach Ksaweremu.
"- Nie podoba mi się, że on się tak tu ciągle kręci... - Ja go lubię. Fajny jest...
- Za fajny!... A jak się spodoba twojej mamie?
- Jak to?
- Nie ma dziewczyny i w kółko tu przyłazi... Trzeba go mieć na oku!"
Juniorzy zmienią się w końcu w "tajnych agentów" i przez kilka dni będą Mariusza obserwować, a Paulina wykradnie nawet należący do niego telefon.
"- Moja mama mówi, że ludzie mają teraz w telefonach całe swoje życie... Na pewno znajdziemy tu coś na niego!"
W finale rodzeństwo postanowi za to adoratora Sadowskiej "odstraszyć"... a efekt będzie wręcz piorunujący! Bo sąsiad, słysząc "barwną" opowieść dzieci, o mało nie zgłosi skargi do opieki społecznej.
"- Dla jego mamy tylko kasa się liczy. Kasa, kasa, kasa... I ciągle tylko coś kupuje!
- I u wszystkich ma długi!
- A do tego w ogóle nie sprząta! W domu to mają taki bajzel, że gdyby nie mój tata, to nie wiem... utonęlibyśmy w tym bałaganie!
- I nie potrafi gotować! Wszystko przypala...
- Zwykle wyrzucamy jedzenie po kryjomu do kosza...
- I chodzimy głodni!
- A po swoim soczku to wjechała w krzaki!
- Jakim... soczku?
- Mama nazywa swoje wino 'soczkiem mamusi'..."
Kłamstwa, kradzież - jak daleko posuną się juniorzy, by "ratować" małżeństwo Łukasza z Kasią? I czy Mariusz naprawdę spróbuje Sadowską uwieść?
Kolejne odcinki "Barw szczęścia" można oglądać od poniedziałku do piątku o 20:10 na TVP2.