"Barwy szczęścia": Odcinek 2471. Pierwszy dzień Tadzia u Bożeny i Bruna!
- Najlepsze, co możemy zrobić dla Tadzia, to kochać go i być dla niego wsparciem - stwierdzi Bruno (Lesław Żurek), gdy Bożena (Marieta Żukowska) powie mu, że panikuje, bo nie wie, czy jest odpowiednio przygotowana na powitanie w domu ich adoptowanego synka. Czy chłopiec wreszcie stanie się częścią rodziny Stańskich!
W 2471. odcinku "Barw szczęścia" (emisja w TVP2 po wakacjach) spełni się największe marzenie Bożeny i Bruna - Tadzio (Józef Trojanowski) w końcu spędzi pod ich dachem cały dzień, co oznaczać będzie, że lada moment będzie mógł zamieszkać u nich na stałe.
- Jest nasze szczęście - uśmiechnie się Stański na widok Magdaleny (Patrycja Szczepanowska) pchającej przed sobą wózek z malcem.
- Miło państwa widzieć. Gotowi na dzień z Tadziem? - zapyta Woźniakowa, przekazując chłopczyka Bożenie.
Magda poradzi Stańskiej, by nie trzymała się kurczowo harmonogramu karmień, bo Tadzio sam da znać, kiedy poczuje się głodny.
- Nie jest podręcznikowym dzieckiem... Je wolniej i mniej - westchnie pracownica ośrodka adopcyjnego.
- Na pewno się dogadamy. Tylko musimy cię trochę lepiej poznać, syneczku - uśmiechnie się Bruno, otaczając ramienem trzymającą Tadzia na rękach żonę.
Wkrótce potem u Stańskich zjawią się podekscytowani Amelia (Stanisława Celińska) i Tomasz (Kazimierz Mazur).
- To są twoi dziadkowie, kochanie - przedstawi ich chłopczykowi Bożena.
- Cudeńko nasze słodkie, jak ja cię będę kochać... perełko - zaszczebiocze "przyszywana" babcia Tadzia, a Tomasz stwierdzi, że już się zakochała we wnuku, a i jemu niewiele brakuje, by kompletnie stracić głowę dla dzieciaka.
Po całym dniu spędzonym ze Stańskimi Tadzio, niestety, będzie musiał wrócić do ośrodka.
Wiśniewski zapyta Magdalenę, kiedy wreszcie chłopiec będzie mógł zostać ze swymi nowymi rodzicami na dobre i na złe.
- No właśnie... Serce pęka, że trzeba się z nim rozstać - wtrąci Amelia.
- Cierpliwości. Nie da się przyśpieszyć procedury adopcyjnej, ale wszystko jest na dobrej drodze - usłyszą Wiśniewscy.
- Trzymaj się malutki. Niedługo będziemy razem na zawsze - powie Bruno synkowi na do widzenia.
- Już sobie bez niego nie wyobrażam życia - stwierdzi Bożena.
- Miałem różne wątpliwości, ale to było zanim poznałem tego berbecia. Obiecuję wam, że będę dla niego dobrym dziadkiem - zadeklaruje Tomasz.
Kiedy Tadzio w końcu stanie się pełnoprawnym członkiem rodziny Stańskich? Jak długo jeszcze Bożena i Bruno będą czekać na to, by chłopczyk zamieszkał u nich?