Barwy szczęścia
Ocena
serialu
7,9
Dobry
Ocen: 20171
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"Barwy szczęścia": Nieoczekiwany gość ślubny

Na ślub Amelii i Tomasza przez przypadek trafi syn panny młodej, Bruno Stański. Czy pojedna się z matką?

- Wiem, że to trudne, że nie ma z nami dzisiaj twoich dzieci. Nie powinno tak być - powie Tomasz (Kazimierz Mazur) Amelii (Stanisława Celińska) na chwilę przed wyjściem z domu do Urzędu Stanu Cywilnego.

- Odrzucili mnie, widocznie sobie na to zasłużyłam - usłyszy od zapłakanej ukochanej, po czym zaproponuje, by... odwołali swój ślub!

Amelia nawet nie będzie chciała o tym słyszeć!

Nie zmienimy przeszłości

Wiśniewskiemu uda się przekonać narzeczoną, iż powinni cieszyć się tym, że mają przed sobą wiele wspaniałych i szczęśliwych chwil.

- Możemy zmienić przyszłość - przyzna mu rację Amelia. - Ale nie przeszłość - doda.

Reklama

Kiedy państwo młodzi będą już w sali ślubów, do urzędu wpadnie spóźniona Bożena (Marieta Żukowska). Na korytarzu spotka Stańskiego (Lesław Żurek).

- To pan? - zapyta zdziwiona.

- Mam nadzieję, że nie idzie pani na swój ślub - zażartuje Bruno.

- Nie, nie na swój! Mojego ojca i pana mamy - zaskoczy go Wiśniewska.

Kilka minut później Stański stanie oko w oko z matką.

- Synku... Zostaniesz na moim ślubie? - wydusi przez łzy Amelia.

Szczere życzenia

Bożena, tuż po złożeniu gratulacji nowożeńcom, podejdzie do stojącego na końcu sali Bruna.

- A pan? - spyta zachęcająco, spoglądając w stronę Amelii i Tomasza. Stański w końcu zdecyduje się do nich podejść.

- Wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia - powie, a jego matka, nie kryjąc wzruszenia, zaprosi go na obiad.

- Nie mogę. Za dwie godziny mam samolot do Frankfurtu - odrzuci zaproszenie, a po chwili doda: - Ale zadzwonię do ciebie, mamo...

Amelia oprze się na ramieniu męża i wyszepcze, patrząc za oddalającym się Brunem: - Będę czekać, synku.

a.im.

Świat Seriali
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy