"Barwy szczęścia": Nie do wiary! To naprawdę była ustawka?
Szok! Alan (Rafał Maślak) i Sandra (Joanna Opozda) nakręcą filmik, w którym oskarżą producentów „Ex-Ex” o oszustwo. W swym materiale wyraźnie dadzą do zrozumienia, że program od początku do końca był ustawiony!
W 2167. odcinku "Barw szczęścia" (emisja we wtorek 7 stycznia o godzinie 20.10 w TVP2) Kacper (Jakub Sztachetka) i Madzia (Natalia Sierzputowska) zjawią się w wiosce "Ex-Ex" na spotkaniu z fanami i po odbiór czeku na sto tysięcy złotych.
Okaże się jednak, że zwycięzcy pierwszej edycji programu nie dostaną do ręki ani grosza. Wangel (Marek Kałużyński) poinformuje ich, że zapłatą za udział w reality show i wygraną są... bony i vouchery.
- To nagrody od naszych sponsorów warte dokładnie sto tysięcy - stwierdzi szef stacji.
- Lot balonem? Jakiś fitness? Kolacja w knajpie? I co my mamy z tym zrobić? - zdenerwuje się Kacper.
- Miała być kasa! - doda.
- Albo ekwiwalent w postaci nagrody rzeczowej o identycznej wartości. Nie doczytałeś regulaminu - Wangel uzna temat za zakończony.
Tymczasem Alan i Sandra, nie wiedząc, że Kacper i Madzia wcale nie dostali pieniędzy, postanowią ogłosić w sieci, że cały program był jedną wielką ustawką, a zwycięzcy to... para oszustów.
- Ta dwójka miała wygrać! Myśmy tam mieli robić tylko za tło! - wyzna przed kamerą Alan.
- Myśmy nigdy nie udawali... Zawsze byliśmy sobą. Nasz prawdziwy, szczery związek - jaki widzieliście w telewizji - trwa w realu - doda, obejmując Sandrę.
- Moim zdaniem cały "Ex-Ex" był ustawiony! Kochani, ślijcie to przyjaciołom i znajomym, nawet tym, którzy nas nie znają. Zróbmy akcję na całą Polskę! Ludzie z "Ex-ex" mieli nas za idiotów, ale zaraz mocno się zdziwią - stwierdzi dziewczyna.
- Wiemy, że zostaliśmy oszukani, bo wygrała para, która nigdy nie była zakochana. Para, która tak naprawdę nigdy nie była parą. Nie odpuścimy! Jak będzie trzeba, spotkamy się w sądzie - podsumuje Alan.
Filmik trafi do sieci i po zaledwie kilku godzinach dotrze do tysięcy fanów show. Justin (Jasper Sołtysiewicz) zasugeruje Wangelowi, że stacja powinna wydać oświadczenie.
- Trzeba odpowiedzieć na zarzuty, ale sprytnie je odwrócić przeciwko nim. Może lekko ich podpuścić? W zasadzie im więcej narobią hałasu, tym lepiej dla nas. Niczego nam nie udowodnią, a tylko podniosą nam oglądalność - powie szefowi.
Justin ogłosi w sieci, że jeśli Alan i Sandra mają do kogoś pretensje, to są to pretensje do... widzów.
- Pamiętajcie, że wyboru zwycięskiej pary dokonali widzowie, czyli wy. Nikt inny - stwierdzi.
Czy wygłoszone przez Kanadyjczyka oświadczenie zakończy sprawę? Czy Alan i Sandra spełnią swą groźbę i postawią producentów "Ex-Ex" przed sądem?