"Barwy szczęścia": nic jej już nie pomoże. Straci wszystko?
W 3107. odcinku "Barw szczęścia" Łukasz (Michał Rolnicki) poprosi Natalię (Maria Dejmek), żeby zajęła się obroną Kasi (Katarzyna Glinka). Prawniczka zapozna się ze sprawą i podejmie kroki, by jej klientka wyszła zza krat za kaucją. Niestety, sąd odrzuci jej wniosek. - Zachodzi obawa mataczenia – powie Zwoleńska, gdy spotka się z Sadowską w areszcie.
Życie Łukasza z powodu aresztowania Kaśki w jednej chwili stanie na głowie. Sadowski będzie musiał zająć się Ksawerym (Bartosz Gruchot) i znalezieniem adwokata, który zajmie się sprawą jego wciąż jeszcze żony.
- Nie ma szans, żebym wyrobił... - powie Celinie (Orina Krajewska) i doda, że będzie musiała przez pewien czas pracować sama.
- Mogę robić wszystko, ale z domu. Ale to i tak dopiero wtedy, gdy Ksawery pójdzie spać – westchnie.
- Będzie dobrze, nie przejmuj się – pocieszy go Brońska.
Jeszcze tego samego dnia Łukasz spotka się z Natalią, a ta podejmie się obrony Kaśki. Okaże się jednak, że już po tym, jak została aresztowana, na komisariat zgłosił się Mariusz (Rafał Cieszyński) i... nie potwierdził tego, co Kasia zeznała podczas przesłuchania. Mało tego, stwierdził, że to on jest winny śmierci sąsiada. I w związku z tym też trafił za kratki!
Zwoleńska wyzna Łukaszowi, że w tej sytuacji trudno jej będzie uzyskać zgodę na zwolnienie Sadowskiej za kaucją. Sąd odrzuci wniosek o pozwolenie Kasi na odpowiadanie za zarzucany jej czyn z wolnej stopy. Natalia osobiście oznajmi to swej klientce.
- Sąd obawia się mataczenia – zacznie, ale Sadowska przerwie jej.
- Przecież sama się zgłosiłam – powie.
- Tak, ale nie od razu. Poza tym samochód poszedł natychmiast do warsztatu, Mariusz kłamał policjantom, do tego to wasze podwójne przyznanie się do winy... Prokuratura ma sporo wątpliwości – stwierdzi Zwoleńska i doda, że Mariusz także jest w areszcie. Kasia rozpłacze się.
- Co ja narobiłam. Zabiłam człowieka, przeze mnie w areszcie jest Mariusz, Ksawery został sam – wyszepcze, zakrywając twarz dłońmi.
- Ma tatę – przypomni jej adwokatka.
Kasia zda sobie sprawę, że Łukasz – jeśli tylko by tego chciał – może pozbawić ją prawda opieki nad ich synem.
- Tyle miałam do Łukasza pretensji, że jest nieodpowiedzialny, że wciąż ryzykuje, a największe nieszczęście na nas wszystkich ściągnęłam ja – pożali się Natalii.- Gdybym od niego nie odeszła... Gdybym nie związała się z Mariuszem, wszystko byłoby jak kiedyś – doda po chwili milczenia.
Zwoleńska poradzi jej, by w żadnym razie nie obwiniała się za to, że chciała być szczęśliwa, bo to jej na pewno nie pomoże.
- Teraz nic mi już nie pomoże – westchnie Sadowska.
Zdradzamy, że Łukaszowi przyjdzie do głowy, by odebrać Kasi Ksawcia, ale szybko porzuci ten pomysł. Postanowi poruszyć niebo i ziemię, by pomóc żonie. Czy uda mu się wyciągnąć ją z aresztu?
Na 3107. odcinek "Barw szczęścia" TVP2 zaprasza w środę 15 stycznia o godzinie 20.05.
Czytaj więcej: "Barwy szczęścia": Jej życie znów stanie na głowie. Z czym będzie się musiała zmierzyć?