"Barwy szczęścia": Na terapię za późno…
Oliwka jest załamana i nie wie, jak uratować swoją rodzinę… Tymczasem jej matka wyrzuca w końcu Zbrowskiego z domu.
Gdy Szczepan wraca do rodziny, jego walizki są już spakowane. A żona posyła mu lodowate spojrzenie:
- Wynoś się!
Zbrowski jest pewien, że Klaudia mu wybaczy i skończy się tylko na awanturze.
- Przysięgam, że pójdę na terapię! Ja nie jestem żadnym potworem... Wszystko będzie dobrze!
Jednak żona tym razem mu nie ulega.
- Nic już nie będzie dobrze! Zniszczyłeś naszą rodzinę!
- To też mój dom! Mam prawo tu mieszkać!
- Ty nie masz żadnych praw! Brzydzę się tobą! Twoja córka też!
- Oliwka, przysięgam, że nic tej małej nie zrobiłem...
- Bo nie zdążyłeś! Kajtek ci przeszkodził, zboczeńcu!
- To nie tak, ja z nią tylko rozmawiałem. Chciałem...
- Już ja wiem, co ty chciałeś! Proszę bardzo, opowiedz córce, jak się uwodzi małe dziewczynki!
- Córeczko... - senior odwraca się i próbuje chwycić Oliwię za rękę, ale dziewczyna nagle się odsuwa.
- Nie dotykaj mnie, tato...
Klaudia - widząc, że córka ją wspiera - rzuca tylko:
- Chyba wszystko jasne? To koniec, Szczepan...
- Nie mam dokąd pójść!
- Nie obchodzi nas to!