"Barwy szczęścia": Na ratunek Marcie...
Uśmiechnięta, szczęśliwa z mężem i córką… Niestety – ten obrazek w życiu Marty to już przeszłość.
Elżbieta oraz Artur, coraz bardziej zaniepokojeni, zgłoszą w końcu zaginięcie Marty na policji. I później o pomoc poproszą także Kasię.
Górka uzna, jej przyjaciółka pewnie znów sięgnęła po alkohol.
- Mogła tak odreagować rozpad małżeństwa...
- Boże, ale ona była z Ewą... Byłaby aż tak nieodpowiedzialna?
- Ty już lepiej nic nie mów o odpowiedzialności! Na trzeźwo zostawiłeś je obie i to dwa razy!
Kilka godzin później na policję zgłosi się za to Krzepiński - pasażer, którego Marta poznała w pociągu. Mężczyzna opowie o ataku Igi i o tym, co nastąpiło później.
- Pani Marta była roztrzęsiona i poprosiła, żebym usiadł z nimi. Zrobiłem to, ale była kontrola biletów i musiałem wrócić do swojego przedziału. Poszedłem na chwilę do baru i kiedy potem ponownie do nich zajrzałem, już ich nie było...
Policja od razu Walawską zatrzyma.
- Jeśli pani nie powie, co zaszło, my i tak dowiemy się prawdy... Fakty świadczą przeciwko pani! Nie uniknie pani odpowiedzialności...
- Ale ja nic nie wiem!
Tymczasem Marta przeżyje prawdziwy horror... bo wspólnie z Ewunią zostanie odurzona i uwięziona w domu na odludziu! A ich porywaczem okaże się...
...Krzepiński!
- Wyjmę ci teraz knebel. Jak będziesz miła, to dostaniecie jeść i pić.(...) Ostrzegam, nie lubię krzyków... Będziesz grzeczna?
- Proszę... Proszę, tylko niech pan nie krzywdzi mojej córki!
Koszmar Walawskiej będzie trwał kilkadziesiąt godzin. Psychopata, który ją zaatakował, w końcu pojedzie jednak do miasta.
Wtedy Marta uwolni się z więzów - i zrobi wszystko, by uratować siebie oraz córkę.
- Pobiegniesz, ile masz sił w nogach... Masz się nie oglądać za siebie! Pierwszy dom, jaki zobaczysz, biegniesz do niego i co?
- Wzywam policję...
- Powiesz, że facet z pociągu nas porwał, jak się nazywasz, a potem zadzwonisz do Artura! Pamiętasz jego numer? To jest bardzo ważne, teraz wszystko zależy od ciebie...
- Boję się, mamo...
Jaki będzie finał?