"Barwy szczęścia": Marek Molak opowiada o Hubercie
W tysięcznym odcinku "Barw szczęścia" Hubert Pyrka w końcu oświadczy się Klarze, ale do ślubu jeszcze daleka droga. Grajacy Huberta Marek Molak przyznaje, że ze wszystkich scen, w jakich brał udział, najbardziej pamięta tę, w której z ukochaną wypuszczał do jeziora złotą rybkę.
- Mam trochę przemyśleń związanych z emisją tysięcznego odcinka "Barw szczęścia". Uświadomiłem sobie między innymi, że ludzie z ekipy realizującej serial przeszli ze mną przez mój cały okres dojrzewania. Dorastałem na ich oczach. Ten świat w jakiś sposób mnie ukształtował i ukierunkował na przyszłość. Dzięki "Barwom szczęścia" wiem, w jaką stronę iść, co robić w życiu.
- W związku z tym, że gram w serialu, otrzymałem wiele propozycji zawodowych, cały czas otwierają się przede mną kolejne możliwości. Mimo to zawsze na pierwszym miejscu stawiam "Barwy szczęścia". Przed rozpoczęciem każdego miesiąca dostaję informację z wyszczególnionymi dniami, w których powinny odbyć się zdjęcia z moim udziałem.
- Od tego planu uzależniam pozostałe zajętości zawodowe - dubbing, teatr czy granie koncertów. Takie ustalenia są dla mnie bardzo ważne także dlatego, że mieszkam z żoną i synkiem na Śląsku. Przyjeżdżam do Warszawy na kilka dni, załatwiam wszystkie sprawy i wracam do domu.
- Muszę przyznać, że praca na planie serialu nie sprawia mi trudności, dlatego że Hubert w dużym stopniu jest moim odzwierciedleniem. Czasami mam wrażenie, że nasze przeżycia pokrywają się w siedemdziesięciu, może nawet osiemdziesięciu procentach! Na początku tego tak bardzo nie odczuwałem, ale teraz widać to jak na dłoni.
- Niesamowita sprawa. Może to oddziaływanie słynnej magii telewizji? A może scenarzyści serialu mnie śledzą i bacznie obserwują (śmiech)?
- Tak czy inaczej, radzą sobie świetnie, nie mam im nic do zarzucenia. Ciekawie prowadzą mój wątek i wymyślają wiele interesujących scen z udziałem Huberta. Jedna szczególnie zapadła mi w pamięć. Mój bohater i Klara (Olga Jankowska) wypuszczali złotą rybkę do jeziora. Plan był cudownie oświetlony, panował niesamowity klimat, było bardzo romantycznie - mówi aktor.
W tysięcznym odcinku, o czym widzowie pewnie już wiedzą, Hubert w końcu oświadczy się Klarze. Zwlekał dość długo, ale lepiej późno niż wcale. Mam nadzieję, że ze ślubem pójdzie o wiele szybciej. Zanim do niego dojdzie, mój bohater będzie musiał zmierzyć się z poważnym problem i podjąć bardzo ważną decyzję. Życie serialowych postaci jest przewrotne, nigdy nie wiedzą, z której strony padnie cios...