"Barwy szczęścia": Komu zależy, by morderca Marty uniknął kary za swoją zbrodnię?
Wkrótce po tym, jak Umińska (Monika Dryl) spotka się z Krzepińską (Weronika Lewoń), w redakcji Internetowej Agencji Informacyjnej zjawi się policja. - Mamy nakaz wydania komputerów oraz twardych dysków - powie dziennikarce starszy aspirant Nowacki i doda, że musi zabezpieczyć wszystkie nagrania audio i video związane ze sprawą Rafała Krzepińskiego (Marek Kossakowski).
W 1847. odcinku "Barw szczęścia" (emisja w TVP2 w środę 18 kwietnia o godzinie 20.10) policjanci, którzy niespodziewanie odwiedzą redakcję Umińskiej, poinformują dziennikarkę, że - ujawniając w swoich programach istotne informacje o Krzepińskim - naruszyła postanowienia sądu o niejawności procesu.
- Mamy przeszukać pomieszczenie, czy wyda nam pani wszystko sama? - zapyta Alicję jeden z mundurowych.
- Laptopa nie oddam! Jest prywatny. Zresztą... obowiązuje mnie tajemnica dziennikarska - postawi się Umińska, ale aspirant Nowacki przystąpi do wykonywania swych obowiązków i zabezpieczania znajdującego się w redakcji sprzętu.
Alicja poleci stażystce, by nagrywała to, co robią policjanci, a sama stanie pod ścianą z laptopem przy piersi. Sadowski (Michał Rolnicki), który właśnie wejdzie do biura, poradzi dziennikarce, by nie stawiała oporu, bo może się to dla niej bardzo źle skończyć.
- Mają postanowienie z prokuratury. Czy ci się to podoba, czy nie, działają w świetle prawa - stwierdzi Łukasz.
Umińska w końcu będzie musiała się poddać. Po wyjściu policjantów poskarży się szefowi, że zabrano jej wszystkie materiały o Krzepińskim.
- Zgromadzisz nowe. Masz moją pełną zgodę na korzystanie ze wszelkich dostępnych środków. O konsekwencje prawne się nie martw. To zadanie naszego prawnika - powie jej przełożony.
Kilka godzin później w mieszkaniu Łukasza zjawi się się Chowański (Jacek Rozenek). Będzie oburzony filmikiem zamieszczonym przez Umińską w sieci, w którym dziennikarka oskarża policję o utrudnianie jej pracy i blokowanie wolności prasy. Alicja - jak się okaże - postawiła w swoim najnowszym reportażu tezę, że prokuraturze wcale nie zależy na odkryciu prawdy, ale wyłącznie na skazaniu Krzepińskiego...
- Ludzie w końcu przestaną wierzyć w winę Krzepińskiego. Komuś wyraźnie zależy, żeby ten morderca uniknął kary za swoją zbrodnię. Tylko komu? - zacznie się zastanawiać Chowański.
Czy Sadowski odpowie mu na to pytanie?