Barwy szczęścia
Ocena
serialu
7,9
Dobry
Ocen: 20124
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"Barwy szczęścia": Kobieta zmienną jest

Na plan filmowy trafiła jako dwulatka. Występowała w „Klanie” i „Plebanii”, a od jedenastu lat jest związana z „Barwami szczęścia”, w których gra Agatę Pyrkę.

Gdy zaczynałaś grać w serialu, miałaś dziesięć lat, a na oczach widzów stałaś się kobietą. Ten czas tak szybko leci...

- W marcu skończyłam 21 lat i przy okazji urodzin przeżyłam festiwal moich starych zdjęć z planu "Barw szczęścia", które przesłali mi znajomi. Na niektórych miałam jedenaście czy trzynaście lat, byłam taka malutka. Patrzę na nie z dużym sentymentem, a jednocześnie są bardzo zabawne.

Myślałaś kiedyś, co by było, gdybyś w tak młodym wieku nie trafiła na plan serialu?

Reklama

- Czasami, ale dotąd nie wymyśliłam nic mądrego. Może, jak większość moich znajomych, studiowałabym coś, czego nie chcę, pracowałabym w miejscu, którego nie lubię... Od wczesnego dzieciństwa jestem związana z planem filmowym. Jako dwulatka grałam dziecko jednego z bohaterów serialu "Klan", potem byłam w "Plebanii", a później trafiłam do "Barw szczęścia". To bardzo na mnie wpłynęło. Teraz już wiem, że chcę związać się z aktorstwem na całe życie.

Ale studiujesz politologię?

- Już nie, zrezygnowałam na drugim roku. Gdy zaczynałam grać w "Barwach szczęścia", byłam pewna, że chcę zostać aktorką, ale kobieta zmienną jest. Potem przyszła fascynacja medycyną, o której myślałam poważnie przez długi czas. Ostatecznie stwierdziłam, czym chcę się zajmować w życiu. Aktorstwo daje mi to, czego potrzebuję.

W takim razie dlaczego nie zdawałaś na wydział aktorski?

- Nie umiem jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie, jest wiele powodów. Gdybym dostała się na wydział aktorski, musiałabym zrezygnować na jakiś czas z grania w "Barwach szczęścia", a tego nie chciałam. Nie da się połączyć nauki na pierwszym roku z pracą na planie. Możliwe, że trochę bałam się przystąpić do egzaminów. Jeśli zdecydowałabym się na to po maturze, byłabym teraz na trzecim roku. Może teraz przyszedł na to odpowiedni moment.

Planujesz zdawać?

Chcę spróbować dostać się do Akademii Teatralnej w Warszawie albo łódzkiej Filmówki. Intensywnie przygotowuję się do egzaminów. Początkowo żałowałam, że nie skorzystałam z niczyjej pomocy, ale teraz się cieszę - dam radę sama! A jeśli będę miała jakieś wątpliwości, w każdej chwili mogę poprosić o poradę doświadczonych aktorów z "Barw szczęścia" albo zadzwonić na przykład do pani Izy Kuny, która długo grała moją serialową mamę Marię. Po prostu ją uwielbiam!

Miałaś i masz okazję pracować ze świetnymi aktorami. To wielkie szczęście!

- Zdecydowanie! Bardzo się cieszę, że spotkałam takich ludzi na swojej drodze. Olaf Lubaszenko, który grał mojego serialowego tatę Romana, to świetny aktor i reżyser. Rewelacyjny jest Marcin Perchuć (serialowy Marek - red.), a ostatnio wielkie wrażenie zrobiło na mnie spotkanie z panem Stanisławem Brudnym, który w serialu gra Jana Szumana. Praca z nim to była czysta przyjemność i zaszczyt.

Rozmawiał KUBA ZAJKOWSKI

Tele Tydzień
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy