"Barwy szczęścia": Katarzyna Zielińska marzy o domu na rajskiej wyspie...
Katarzyna Zielińska, czyli Marta Walawska z "Barw szczęścia", która w tym roku świętuje 15. rocznicę ukończenia studiów w krakowskiej szkole teatralnej, twierdzi, że cały czas się uczy i nigdy nie miała poczucia, że jest na szczycie. - Mam w sobie dużo pokory - mówi.
Katarzyna Zielińska jest bez wątpienia jedną z najpopularniejszych i najbardziej lubianych polskich aktorek. Twierdzi, że uznanie i sympatię widzów zawdzięcza ciężkiej pracy, której nigdy się nie bała i w wykonywanie której zawsze wkłada całe swe serce.
- W różnych momentach życia słyszę pytanie, czy to jest moje pięć minut. A ja takiego poczucia nie mam! Mój profesor od muzyki żydowskiej, Leopold Kozłowski, powtarzał mi: "Jak poczujesz, że właśnie weszłaś na szczyt, to bardzo szybko z niego spadniesz" - powiedziała w wywiadzie dla tygodnika "Świat i Ludzie", dodając, że cieszy się z tego, iż może utrzymywać się z pracy, która jest jej wielką pasją.
- Chcę się uczyć, rozwijać, ale przede wszystkim chcę być kobietą, która marzy i ma odwagę swoje marzenia realizować - wyznała aktorka.
Prywatnie Katarzyna Zielińska także czuje się spełniona i szczęśliwa. Ma kochającego męża i cudownego synka, a każdą chwilę spędzaną w ich towarzystwie traktuje jak świętość - coś, dla czego warto zrezygnować ze wszystkiego innego.
- Mamy swoje rodzinne rytuały, że śniadania i kolacje staramy się jeść wspólnie, bez telewizora czy telefonów komórkowych na stole. Zawsze też mówię pracodawcom, że chciałabym wpisać w harmonogram czas dla najbliższych. Nawet jak wyjeżdżam w Polskę ze spektaklami, to czasem zabieram na weekend rodzinę. Korzystam z każdej wolnej chwili, by po prostu z nimi pobyć - mówi.
Katarzyna Zielińska, gdyby tylko chciała, nie musiałaby pracować. Jej mąż jest finansistą i świetnie zarabia. Aktorka nie ma jednak zamiaru rezygnować z grania w filmach, serialach i spektaklach teatralnych. Nigdy też nie myślała, by szukać szczęścia poza Polską, gdzie jej ukochany z pewnością bez problemu znalazłby doskonałą pracę.
- Jeśli już miałabym wyjechać, to bardziej z potrzeby spojrzenia z dystansu na życie. Z jednej strony marzę o domku na Bali, z drugiej strony tu mam rodziców, siostrę, najukochańsze osoby - stwierdziła ostatnio.
Przypomnijmy, że lada moment Katarzyna Zielińska po 10 latach grania Marty Walawskiej pożegna się z ekipą "Barw szczęścia". W czerwcu zamierza wyprawić na planie pożegnalną imprezę, by podziękować wszystkim, z którymi miała przyjemność pracować, za wspólne chwile. A już od 5 maja będzie ją można oglądać na scenie stołecznego Teatru Komedia w farsie "Komedia o napadzie na bank".