Barwy szczęścia
Ocena
serialu
7,9
Dobry
Ocen: 19836
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"Barwy szczęścia": Joanna Moro jest aktorką... nierozbieralną

Joanna Moro często publikuje w mediach społecznościowych swoje frywolne zdjęcia... Czasami pozuje do nich w stroju Ewy, ale bardzo dba o to, by nie pokazywać na Instagramie nic więcej niż tylko nagie ramię czy fragment pleców. Aktorka uchodzi za niezwykle skromną osobę, a filmowcy i twórcy seriali, z którymi miała okazję pracować, żartują, że jest... nierozbieralna.

- Rozumiem, że w moim zawodzie ciało jest narzędziem pracy, ale nie widzę potrzeby, by epatować nagością na każdym kroku - powiedziała niedawno w wywiadzie.

Reklama

Joanna Moro tylko raz w swojej karierze zgodziła się zrzucić przed kamerą bluzkę i biustonosz - zagrała w samych spodniach w 3. odcinku 4. serii "Blondynki" - ale widzowie mogli na ekranie zobaczyć jedynie jej plecy.  

Pochodząca z Litwy aktorka, którą telewidzowie pokochali za rolę Anny German w serialu opowiadającym o losach legendarnej piosenkarki, uważa, że kobieta może być seksowna nawet wtedy, gdy jest zapięta pod samą szyję.

- Seksowna kobieta to kobieta... nieoczywista, mająca w sobie jakąś tajemnicę - powiedziała w jednym z programów telewizyjnych.

Odtwórczyni roli Zosi w "Barwach szczęścia" nie kryje, że idąc przez życie, kieruje się wiarą i kodeksem moralnym, który wyniosła z domu.

- Ukochana babcia i rodzice nauczyli mnie skromności i pokory - mówi.

Joanna Moro, pytana, dlaczego nie pokazuje na zdjęciach i na ekranie swego ciała w pełnej krasie, twierdzi, iż po prostu nie przepada za erotyzmem bez powodu.

- Lubię swoje ciało, jestem z nim przecież na co dzień, ale to... moje ciało - powiedziała niedawno i dodała, że nago oglądać ją może tylko mąż.

Tę zasadę aktorka łamie jednak na Instagramie, odsłaniając ostatnio coraz śmielsze fragmenty...

Agencja W. Impact
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy