Barwy szczęścia
Ocena
serialu
7,9
Dobry
Ocen: 19879
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"Barwy szczęścia": Izabeli Zwierzyńskiej groziła... ślepota. To cud, że widzi!

​Izabela Zwierzyńska, czyli Iwona Pyrka z "Barw szczęścia", która w piątek 20 grudnia świętuje 30. urodziny, jeszcze niedawno była niemal zupełnie... ślepa. - Kompletnie nic nie widziałam - potwierdza aktorka i dodaje, że tylko dzięki skomplikowanemu zabiegowi, jakiemu się poddała, nie straciła wzroku. - To cud, że widzę - twierdzi.

Izabela Zwierzyńska już jako mała dziewczynka miała ogromne problemy z widzeniem... Bardzo chciała zostać aktorką, ale była przekonana, iż wada wzroku uniemożliwi jej realizację tego marzenia. Zgłosiła się jednak na casting do "Barw szczęścia" i zamarła, gdy po wejściu do studia usłyszała, że musi... zdjąć okulary. 

Miała wtedy niespełna 18 lat i doskonale wiedziała, że bez szkieł na nosie nie da rady przeczytać tekstu napisanego na kartce, którą jej podano.

- Nic nie widziałam! W związku z tym nie byłam spięta samą sytuacją castingu, tylko tym, że nie widzę twarzy ludzi, więc w sumie nie wiem, jakie emocje wyrażają - wspomina.

Reklama

Na szczęście okazało się, że jest idealną odtwórczynią roli Iwony Pyrki i dostała angaż (w "Barwach szczęścia" gra już prawie 13. lat - od 1. odcinka).

Wciąż pogłębiająca się wada wzroku była dla Izabeli Zwierzyńskiej koszmarem. W końcu lekarz powiedział jej, że zupełnie oślepnie, jeśli nie podda się skomplikowanemu zabiegowi mikrosoczewkowej korekcji wzroku.

- Wiedziałam, że muszę to zrobić, ale wiedziałam też, że nie mogę tego zrobić w pierwszej lepszej klinice. Oczy to dla mnie drażliwy temat, dlatego długo szukałam zespołu, któremu będę mogła zaufać. Mam cienką siatkówkę, która była już kiedyś laserowana po upadku na snowboardzie, dlatego tym bardziej zależało mi na stuprocentowej pewności i bezpieczeństwie - mówi.

W końcu udało się! Aktorka przeszła operację i po prostu zaczęła widzieć!

- To było jak przebudzenie z głębokiego snu. Nagle mogłam odróżniać kształty, przestałam obijać się o meble, zaczęłam widzieć, jaka pogoda jest za oknem, którą godzinę pokazuje zegar... To niesamowity komfort - twierdzi.

Dziś Izabela Zwierzyńska nie musi już nosić ani okularów, ani soczewek. Jest szczęśliwa, że uniknęła ślepoty.

   

Agencja W. Impact
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy