Barwy szczęścia
Ocena
serialu
7,9
Dobry
Ocen: 20171
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"Barwy szczęścia": Izabela Kuna bardziej od zmarszczek boi się śmierci!

Aktorka nie ma obsesji na punkcie poprawiania swojej urody. Bardziej boi się własnej śmierci...


Izabela Kuna, czyli serialowa Marysia z "Barw szczęścia" nie należy do tego typu kobiet, które ze strachem patrzą w lustro:

- Lubię kobiety, ale martwi mnie obsesyjne poprawianie urody. Wróciłam właśnie po trzech tygodniach we Francji. Przyglądałam się Francuzkom. Przeważnie wkładają dżinsy, t-shirt, czeszą włosy w koński ogon, nie malują się nawet za bardzo i to jest fajne. Jeśli te, które spotkałam, poprawiają się, to dyskretnie. My ciągle malujemy się za dużo i nadużywamy poprawiania urody. Niepotrzebnie, bo jesteśmy ładne i fajne. Nie ma co wariować. Buty kupisz, ale lat nie - mówi gwiazda w wywiadzie dla "Olivii".

Reklama

Faktycznie, swobodny styl aktorki może sprawiać wrażenie, jakby nie zależało jej na tym, by olśniewać urodą. Czy tak jest naprawdę?

- To nie jest tak, że mnie to nie obchodzi. Martwię się przemijaniem. Mam czterdzieści cztery lata, optymistycznie jest to "większa połowa" mojego życia. Ale bardziej martwię się tym, że kiedyś umrę, niż tym, że przybędzie mi zmarszczek. Oczywiście, robię sobie różne zabiegi, ale mam nadzieję, że nie doczekam takiego dnia, że wygląd stanie się moją obsesją - zapewnia gwiazda.

Póki co Iza nie powinna chyba myśleć o nadchodzącej śmierci... ani o zmarszczkach!

MWMedia
Dowiedz się więcej na temat: Barwy szczęścia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy