"Barwy szczęścia": Grzegorz Małecki znów jest do wzięcia! Rozstał się z narzeczoną...

To miał być związek na dobre i na złe! Kiedy dwa lata temu w Walentynki Grzegorz Małecki podarował swej dziewczynie pierścionek wysadzany brylantami i poprosił ją o rękę, a ona zgodziła się zostać jego żoną, aktor wierzył, że nic nie jest w stanie zburzyć ich szczęścia.

Plotkarskie media obwieściły nawet, że para w tajemnicy wzięła ślub, bo w pewnym momencie na dłoniach obojga zakochanych pojawiły się identyczne obrączki z białego złota...

Dziś Grzegorz Małecki znów jest sam, bo śliczna Edyta, u boku której zamierzał spędzić resztę życia, odeszła od niego.

Jak informuje jeden z tygodników, narzeczona aktora nie chciała z nikim dzielić się ukochanym, a Grzegorz nie miał zamiaru zrezygnować ze swego towarzystwa, z którym zdarzało mu się dość często bawić do białego rana.

- Edyta miała już dość życia w szalonym tempie, z trudem znosiła wspólne wyjścia na bankiety, drażnił ją blask fleszy - czytamy w magazynie "Świat & Ludzie".

Przypomnijmy, że Grzegorz Małecki w 2011 roku rozstał się z żoną, aktorką Kingą Ilgner, z którą ma dwójkę dzieci - 9-letnią córkę Antoninę i 8-letniego syna Franciszka. Podobno powodem ich separacji była... Dominika Ostałowska, czyli Marta Budzyńska z "M jak miłość".

Szeptano, że aktor stracił dla niej głowę (Grzegorz grał w 2011 roku przyjaciela Marty w "Emce"), ale ani on, ani ona nigdy nie potwierdzili, że łączyło ich coś więcej niż znajomość z planu serialu i z teatru.

- W miłości jestem nierozważny i nieostrożny - powiedział kiedyś Grzegorz Małecki w wywiadzie, dodając, że jeśli się zakochuje, to od pierwszego wejrzenia.

Edytę, specjalistkę od PR-u, ponoć już po pierwszej randce przedstawił swoim rodzicom. Dziś to właśnie oni wspierają go i pomagają wyleczyć zranione serce.

Grzegorz Małecki wciąż nie może się pogodzić z tym, że kobieta jego życia postanowiła żyć bez niego...