Barwy szczęścia
Ocena
serialu
7,9
Dobry
Ocen: 20171
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

​"Barwy szczęścia": Dramat Sałatki! Jego kariera zawiśnie na włosku...

Podczas meczu wyjazdowego Sałatka (Patryk Pniewski) zostanie sfaulowany przez zawodnika przeciwnej drużyny i straci przytomność. Prosto z boiska trafi do szpitala... Czy obrażenia, jakich dozna, uniemożliwią mu dalszą grę w piłkę?


W 1737. odcinku "Barw szczęścia" (emisja w TVP2 w czwartek 9 listopada o godzinie 20.05) Józek wyjedzie na ważny mecz do Poznania. W czasie jego nieobecności w domu do Darka (Andrzej Niemyt) zadzwoni skaut SV Triesdorf - beniaminka Bundesligi. Okaże się, że przedstawiciel niemieckiego klubu zjawił się w Polsce specjalnie po to, by obejrzeć Sałatkę w akcji.

- Ten klub bije się o czołówkę tabeli! To byłoby idealne miejsce dla Józka na start do poważnej piłki na zachodzie - powie Janicki Władkowi (Przemysław Stippa).

Reklama

- Oby tylko wypadł przekonująco w dzisiejszym meczu - doda i włączy telewizor, by obejrzeć piłkarski pojedynek Powiśla z poznańską Victorią.

Na boisku Józek od pierwszego gwizdka dawać będzie z siebie wszystko. W pewnej chwili - po dośrodkowaniu Kołeckiego (Maciej Czachowski) - przejmie piłkę i rozpocznie atak na bramkę przeciwnika. Niestety, na drodze stanie mu jeden z zawodników Victorii Poznań... Dojdzie do zderzenia, po którym Sałatka upadnie na murawę. Do nieprzytomnego piłkarza natychmiast podbiegną noszowi.

- Nie może być mowy o świadomym faulu. To było przypadkowe zderzenie. Sałatka wciąż nie reaguje, sytuacja przedłuża się w nieskończoność - na gorąco relacjonować będzie sprawozdawca.

- Jadę do Poznania! - krzyknie Darek i zanim Władek zdąży cokolwiek powiedzieć, wybiegnie z mieszkania.

Józek trafi do szpitala. Lekarze, którzy się nim zajmą, robić będą wszystko, by młody piłkarz wyzdrowiał. Ostateczną diagnozę uzależnią jednak od wyników badań.

Janicki odetchnie z ulgą, gdy neurolog stwierdzi, że Sałatce nie stało się nic, co mogłoby przekreślić jego karierę sportową. Tyle, że Józek wcale nie będzie się czuł dobrze...

- Łeb mnie boli, jakby ktoś mi młotkiem przyłożył - poskarży się Darkowi.

- To i tak duży postęp, bo wczoraj prawie umierałeś - zażartuje Janicki i zdradzi swojemu podopiecznemu, że być może wkrótce - jak wydobrzeje - zagra w barwach SV Triesdorf.

Czy Sałatka odzyska siły i wróci na boisko? Czy przedstawiciel niemieckiego klubu, który przecież widział wypadek, nadal będzie zainteresowany młodym zawodnikiem Powiśla?

Agencja W. Impact
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy