Barwy szczęścia
Ocena
serialu
7,9
Dobry
Ocen: 19825
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"Barwy szczęścia": Dramat byłego księdza. Czuje, że pójdzie siedzieć!

W 2164. odcinku "Barw szczęścia" (emisja w czwartek 2 stycznia o godzinie 20.10 w TVP2) Tadeusz zjawi się niespodziewanie w gospodarstwie Aldony ze starą, drewnianą szkatułką pod pachą.

Tadeusz (Jakub Mróz) odwiedzi Aldonę (Elżbieta Romanowska), by przekazać jej pamiątki po ojcu... - Daj to Aleksowi - powie i doda, że przecież nie pozwolą mu zabrać rzeczy osobistych do więzienia, a i tak miał zamiar dać przyrodniemu bratu to, co zostawił mu świętej pamięci Nawrot. - Czuję, że chcą mnie wsadzić - westchnie.

- Co to? - zainteresuje się Grzelakowa.

- Dostałem od ojca, jak szedłem do seminarium. Daj to Aleksowi. Niech ma pamiątkę po ojcu - powie jej były ksiądz.

- Przecież nie wniosę tego do więzienia. A i tak chciałem dać je kiedyś Aleksowi. Jest moim bratem przyrodnim. Przynajmniej połowa z tego mu się należy - doda.

Reklama

Aldona uśmiechnie się i stwierdzi, że przecież wcale nie wiadomo, czy rzeczywiście zostanie skazany na pobyt za kratkami. - Przysłali mi wezwanie, żebym się dziś stawił w prokuraturze. Chcą mnie wsadzić do więzienia. Ja to czuję - wyszepcze Tadeusz.

Aldona kategorycznie odmówi przyjęcia "skarbów" po Nawrocie. Poradzi Tadeuszowi, by sprzedał je, a pieniądze przeznaczył na wynajęcie dobrego adwokata. - Zrozum, ja wiem, co mnie czeka - westchnie mężczyzna. 


Jeszcze tego samego dnia Tadeusz stawi się w prokuraturze. Okaże się, że został wezwany, bo pojawiły się nowe okoliczności w śledztwie dotyczącym śmierci Krystiana (Tadeusz Skrzypniak).

- Chciałbym dobrowolnie poddać się karze... - wypali, zanim usłyszy, co prokurator ma mu do powiedzenia.

- Krystian Wieja zmarł wskutek obrażeń, których doznał w innej bójce, w którą wdał się kilka godzin po konfrontacji z panem w barze "Marynarz." Zaczepiał tam kelnerki. Był pod wpływem alkoholu - usłyszy.

- Wie pan, co to oznacza? - zapyta go prokurator.

- Że jestem niewinny... - szepnie Tadeusz.

- Teraz czuję tak ogromną ulgę, że nie umiem jej wyrazić słowami. Jak widać opatrzność boska nade mną czuwała - powie później Renacie (Anna Mrozowska).

Czy wróci do pracy w kawiarni?

Agencja W. Impact
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy